Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

7 sierpnia 2023 r.
8:49

Żeby ratować biznes i załogę w czasie pandemii wystawił dom na sprzedaż. Teraz otworzył kolejną restaurację

0 A A
Zawsze jak otwieram nową restaurację, obiecuję sobie, że to jest już ostatnia restauracja, którą otwieram w życiu – mówi Jacek Abramowski
Zawsze jak otwieram nową restaurację, obiecuję sobie, że to jest już ostatnia restauracja, którą otwieram w życiu – mówi Jacek Abramowski (fot. DW)

W dzisiejszych czasach prowadzenie restauracji jest wciąż ostrą wspinaczką w górę, żeby utrzymać się na powierzchni. Dopóki mamy siłę walczyć, to idziemy do przodu. W tym biznesie stagnacja oznacza porażkę. Trzymam się zasady uczciwości, bo wierzę, że dobro wraca – rozmowa z Jackiem Abramowskim, jednym z najbardziej doświadczonych restauratorów lubelskich.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

 • Korzenie rodzinne panie Jacku?

– Cała moja rodzina pochodzi z okolic Parczewa, ale kiedy Poniatowa postawiła na przemysł, rodzice zostali zatrudnieni w zakładach „Eda”. Tam zapuścili korzenie, stąd ja mam wielki sentyment do Poniatowej, zawsze leży mi na sercu. To piękne miasto, tam się wychowałem.

• Edukacja?

– Szkoła podstawowa w Poniatowej, tam też bardzo dobre liceum, które zresztą „wypuściło” znanych Lublinian, w tym wielu znanych lekarzy i profesorów. Poniatowa to wylęgarnia talentów. Co dalej? Studia na UMCS, gdzie skończyłem filologię polską.

Jeszcze pod koniec studiów trafiłem do Gazety Wyborczej w Lublinie, gdzie na początku pracowałem w dziale reklamy, ale równocześnie pisałem teksty. Z gazety wraz z moim bezpośrednim przełożonym przeszedłem do Kuriera Lubelskiego, gdzie pracowałem do 2000 roku.

• Jak to się stało, że poszedł pan na swoje?

– Impulsem były lata dziewięćdziesiąte, kiedy tak wiele się działo. Nasz znajomy otworzył na ulicy Kołłątaja jeden z pierwszych pubów. Paradoksalnie, ów pub „Ramzes” przejął mój rodzony brat Waldemar, który prowadził to miejsce z powodzeniem przez 27 lat. Niedawno poddał się, wywiesił białą flagę i zamknął biznes.

Ów znajomy zaczął nas namawiać, żebyśmy ze wspólnikiem otworzyli coś swojego, poszli w gastronomię, bo Lublin to pustynia gastronomiczna, bo to jest dużo ciekawych znajomości i dużo się dzieje, bo to są pozytywne emocje. Postanowiliśmy ze wspólnikiem spróbować i założyliśmy małą kawiarnię w ówczesnym Teatrze w budowie. Dziś w tym miejscu mieści się szatnia filharmonii. MC Cafe to był początek późniejszego klubu MC. Z inspiracji Radia Puls zaczęliśmy organizować różne imprezy muzyczne i tak powoli przekształciło się to w wielki klub taneczny z trzema bardzo dużymi salami, dwoma rodzajami muzyki i czterema barami. To był jeden z najdłużej działających klubów w Polsce. Legendarne miejsce, do którego wzdycha z rozrzewnieniem wielu moich znajomych 40 i 50 latków.

Ale to już historia.

• Czego pana nauczyło prowadzenie tak dużego klubu?

– Po pierwsze: bycia tolerancyjnym, ponieważ ludzie są różni i trzeba ich akceptować, takimi jakimi są, nie próbować ich zmieniać. Po drugie: szacunku dla ludzi, tego, że każdy gość, który przyjdzie do mnie pierwszy raz, to za drugim razem jest już moim stałym gościem. Tego szacunku dla gości nauczyłem się także, kiedy wyjeżdżałem za granicę i podpatrywałem tamtejszych restauratorów. Kiedy drugi raz wszedłem do restauracji, byłem witany z uśmiechem i z wyciągniętą ręką. I takie wartości starałem się zaszczepić w Lublinie. Po trzecie: nauczyłem się też tego, że obsługa powinna jednak znać języki obce, bo Lublin staje się coraz bardziej popularnym miejscem do zwiedzania.

• Jak powstała restauracja Sielsko Anielsko na Starym Mieście?

– Powstała w trakcie działania klubu MC. Widzieliśmy potencjał w Starym Mieście. Chcieliśmy znaleźć takie miejsce, które już działa. Tak się złożyło, że trafiliśmy na moment, kiedy kawiarnia Kaprys została wystawiona na sprzedaż, co idealnie trafiło w nasze oczekiwania. To był lokal z potencjałem do rozbudowy i zagospodarowania. Oraz z przychylnym właścicielem kamienicy, którym jest Towarzystwo Muzyczne im. H. Wieniawskiego.

• Skąd pomysł na sielską nazwę i wystrój wnętrza?

– Z nazwą Sielsko Anielsko przyszedł mój ówczesny wspólnik, od razu ta nazwa strasznie mi się spodobała. Była przyjazna, od razu każdy się w niej zakochiwał.

A wystrój? Zajęła się nim Ania Marczak, moja obecna partnerka, która jest generalnie projektantką wnętrz, między innymi zaprojektowała wnętrze i restaurację w nałęczowskim hotelu Energetyk, kiedy ten postanowił się zmienić. Projektowała dużo mieszkań dla znanych osób, dwupoziomową restaurację „Atmosfera” na rogu Chopina i Okopowej, po drugiej stronie ulicy „Babski świat”, kolejne pomieszczenia w klubie MC, restaurację „Poczekalnia” pod MC, restaurację z olbrzymim ogrodem Jezuicka16, a teraz Składankę w Unia Art Residence – jej najnowszy projekt.

• Sielsko Anielsko okazało się strzałem w dziesiątkę i sukcesem.

– Tak, to rzeczywiście bardzo lubiana restauracja. Swego czasu dostałem nawet propozycję od właściciela sieci restauracji na Wybrzeżu, żeby skopiować Sielsko Anielsko. Doszliśmy do wniosku, że nie. To jest nasza marka, my tego nie sprzedamy za żadne pieniądze.

• Czy to już taka marka, że może pan zostawić restaurację i wyjechać na kilka dni?

– Kiedyś miałem telefon włączony przez 24 godziny na dobę. Odbierałem telefony o drugiej czy trzeciej w nocy. Ale nauczyłem się, że życie prywatne też ma dużą wartość, trzeba zachować równowagę między pracą a życiem osobistym.

A wracając do pytania: wypracowaliśmy takie standardy działania i dorobiliśmy się tak dobrych młodych ludzi, którzy pracują u nas, że możemy sobie pozwolić na wyjazd na kilka dni, nawet na pełny urlop.

• Żeby ratować markę i załogę w czasie pandemii wystawił pan dom na sprzedaż.

– Wiedzieliśmy, że ryzykujemy, ale wiedzieliśmy też, że nie mamy innego wyjścia.

Mamy pracowników, mamy biznes, który przez tyle lat budowaliśmy, wiedzieliśmy też, że dom to jest rzecz nabyta i że jeżeli wszystko wróci do normy, to być może znów będzie nas stać, żeby podjąć temat budowy. Sprzedaliśmy, przeprowadziliśmy się do centrum miasta, Sielsko Anielsko działa, sale są pełne, ogródek pełny. Było warto.

• Powiedział pan o równowadze między pracą a życiem. Co w życiu jest ważne? Praca, dom, pasja, pieniądze, miłość, wiara?

– Najważniejsza w życiu jest miłość. Zdecydowanie. Ja w to mocno wierzę. Oczywiście nieodzowne jest też dobre zdrowie, ale to już temat, na osobną opowieść.

• Co to jest miłość?

– Miłość dla mnie to jest i wierność, i lojalność, i to, że czujemy się spełnieni, i to, że możemy na kimś polegać w 100 proc. i to psychiczne oparcie i bezpieczeństwo. Bez mojej partnerki z pewnością nie zbudowałbym tego biznesu. Ona była motorem i inspiracją do wszystkich działań.

• Michał Urbaniak powiedział mi w wywiadzie, że życie ludzkie przypomina jazdę tramwajem po zakrętach. Jak masz się czego trzymać, nie wylecisz z zakrętu. Jakiej zasady w życiu stara się pan trzyma?

– W dzisiejszych czasach prowadzenie restauracji jest wciąż ostrą wspinaczką w górę, żeby utrzymać się na powierzchni. Dopóki mamy siłę walczyć, to idziemy do przodu. W tym biznesie stagnacja oznacza porażkę. Trzymam się zasady uczciwości, bo wierzę, że dobro wraca. Jak się ktoś do mnie zwraca o pomoc, nie potrafię odmówić.

Jak to powiedział mi znajomy, jak ktoś przychodzi po kromkę chleba, to nie mów mu nie, bo to może być jego ostatnia kromka w życiu.

• Ceny w lubelskich restauracjach mocno poszybowały w górę. Czym to się skończy?

– Trudno mi mówić za innych restauratorów. My mamy inną filozofię. Podnieśmy ceny minimalnie, nie chcemy przerzucać podwyżek cen prądu, gazu i zaopatrzenia na klientów. Stąd mamy bardzo pozytywne opinie klientów i bardzo dużo gości. Także w nowo otwartej restauracji „Składanka” staraliśmy się zachować wyważone ceny.

• Skąd nazwa „Składanka”?

– Z założenia nowa restauracja będzie jednocześnie składem dobrych produktów, rodzajem delikatesów. To będzie skład dobrego wina, dobrych kaw, dobrych herbat, dobrych produktów regionalnych. Tak to sobie wymyśliła Ania Marczuk, moja partnerka, która „Składankę” stworzyła i zarządza nią jako także szefowa kuchni. Do tego kameralna włoska restauracja z sentymentu do „Atmosfery”, gdzie było bardzo dobre włoskie jedzenie. „Składanka” działa drugi tydzień, a przebojem w menu jest pinsa, włoski podpłomyk wypiekany z kilku rodzajów mąk, którego nie ma w Lublinie.

• Plany?

– Zawsze jak otwieram nową restaurację, zawsze sobie obiecuję, że to jest już ostatnia restauracja, która otwieram w życiu. Choć każda następna napędza nas energetycznie, a my kochamy być z ludźmi. Jeśli Składanka rozwinie się w kierunku, który zakładamy, to być może na jej bazie powstanie sieć franczyzowa.

• Marzenia?

– Najbliższe plany, to pojechać na wyspę Paros – to nasze ulubione miejsce – i pospacerować urokliwymi, greckimi uliczkami oraz ponurkować w morzu. Ale jak pojadę na dwa tygodnie, to już mi się chce wracać. I wracam jak na skrzydłach.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Opowieść o uzależnieniu. Przedstawienie Teatru Panopticum
teatr
17 stycznia 2025, 18:00

Opowieść o uzależnieniu. Przedstawienie Teatru Panopticum

Dom Kultury LSM zaprasza w najbliższy piątek (17 stycznia) na przestawienie pt. „Odlot” w wykonaniu Teatru Panopticum z Młodzieżowego Domu Kultury „Pod akacją” z Lublina. „Odlot” to metaforyczna i uderzająca w scenicznym wyrazie opowieść o uzależnieniu.

Jak informuje DORSZ, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie

Polskie wojsko w stanie najwyższej gotowości. Rosja atakuje zachodnią Ukrainę

Dzisiaj nad ranem Rosja znów przeprowadziła zmasowany atak na cele w Ukrainie, także jej zachodniej części. Polskie wojsko zareagowało natychmiast.

Szymon Strzałkowski ma za sobą przeszłość w ligach centralnych

LNBA: Nieoczywisty bohater

Meczem kolejki w rozgrywkach LNBA w minioną sobotę śmiało można określić potyczkę Alco z Alfachem Team. Obie ekipy są w grze o najlepszą czwórkę, która później będzie rywalizowała w fazie play-off o mistrzostwo LNBA. Po 9 serii gier bliżej tego celu jest Alco, które pokonało Alfachem Team 61:58.

Piotr Ziółkowski to jeden z liderów Symbitu

Pod koszami Dziennika Wschodniego: Problemy Symbitu

The Reds i Symbit – to prawdopodobnie te dwa zespoły stoczą walkę o mistrzostwo rozgrywek Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego. W miniony weekend spore problemy z odniesieniem zwycięstwa miał ten drugi zespół, który długo męczył się z silnym w tym sezonie Back to the Roots.

Jeden z przykładowych widoków prezentujących odnowiony Rynek w Wąwolnicy. Więcej szczegółów mieszkańcy gminy poznają w przyszłym tygodniu
ARCHITEKTURA

Bez wycinki, ale nowocześnie. Porozmawiają o nowym Rynku w Wąwolnicy

W przyszłym tygodniu, we wtorek, mieszkańcy miasta i gminy Wąwolnica będą mieli okazję porozmawiać o tym, jak ma wyglądać odnowiony Rynek z położonym w centrum skwerem. Architektoniczna koncepcja wchodzi do etapu społecznych konsultacji.

Edyta Geppert zaśpiewa w Zamościu w niedzielę, 19 stycznia
KONCERT
19 stycznia 2025, 17:00

Pierwsza dama polskiej estrady: w niedzielę w Zamościu

Najpiękniejsze dzieła polskiej piosenki literackiej będzie można w niedzielę (19 stycznia) usłyszeć w Zamościu. Na dodatek w wyjątkowym wykonaniu - Edyty Geppert.

Michael Fassbender i Jodie Turner-Smith w serialu The Agency
DO ZOBACZENIA
film

The Agency: Szpiegowska premiera już w lutym (wideo)

Michael Fassbender, Richard Gere, Jeffrey Wright i Jodie Turner-Smith w szpiegowskim thrillerze The Agency. Premiera 10 lutego.

Chełm w budowie: Plany inwestycyjne na 2025 rok
PLANY I PIENIĄDZE

Chełm w budowie: Plany inwestycyjne na 2025 rok

Ambitne plany samorządu miasta potwierdza „prorozwojowy budżet” na poziomie ponad pół miliarda złotych. Co przewiduje harmonogram inwestycji na ten rok?

Szarpał i bił swoją partnerkę. Teraz grozi mu pięć lat

Szarpał i bił swoją partnerkę. Teraz grozi mu pięć lat

Włodawscy policjanci zatrzymali 46-latka, który szarpał i bił swoja konkubinę. Jak ustalili mundurowi, mężczyzna od kilku miesięcy znęcał się nad kobietą.

Kolędowanie u Barnardynów
31 stycznia 2025, 19:00

Kolędowanie u Barnardynów

Już 31 stycznia odbędzie się wydarzenie – „Niezła szopka u Bernardynów”, które potrwa do 1 lutego.

Rok 2025 przyniósł kilka zmian dla pasażerów komunikacji miejskiej w Puławach. Od tygodnia działa nowy rozkład jazdy, nieco odchudzony w stosunku do starego. Kolejne nowości zaplanowano na maj
PUŁAWY

Mniej połączeń, droższe bilety. Ale za rok będą jeździć elektryki

Miejski Zakład Komunikacji od tygodnia testuje nowy rozkład jazdy, w którym brakuje m.in. linii M1 i M2. Na ośmiu innych wprowadzono ograniczenia liczby kursów - chodzi o te prowadzące do Zakładów Azotowych i Kazimierza Dolnego. Spółka planuje także nowe inwestycje.

"Znajomi" poprosili ich o przelew na Blika. Tak stracili pieniądze

"Znajomi" poprosili ich o przelew na Blika. Tak stracili pieniądze

Tu 6700, tam 1600 złotych. Wystarczyło, że na konta ich znajomych włamali się oszuści.

Nowy trener w sztabie Motoru Lublin
KADRY

Nowy trener w sztabie Motoru Lublin

Sztab szkoleniowy Motoru Lublin ciągle rośnie w siłę. Na początku przygotowań do rundy wiosennej beniaminek PKO BP Ekstraklasy ogłosił, że z bramkarzami oprócz Marcina Zapała będzie pracował także Jarosław Tkocz. We wtorek okazało się, że do żółto-biało-niebieskich dołączył jeszcze Jakub Deszczka.

System amunicji krążącej WARMATE
WSPÓŁCZESNE POLE WALKI

Obserwacja i identyfikacja. Ćwiczenia z dronami kamikadze

Dron kamikadze może przez godzinę unosić się nad danym obszarem w oczekiwaniu na wybór celu. A przez cały czas może zapewnić przewagę na polu walki. Jak wyglądają ćwiczenia operatorów systemu WARMATE z 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej?

Groził Owsiakowi śmiercią i oferował pieniądze za jego zastrzelenie. Usłyszał zarzuty

Groził Owsiakowi śmiercią i oferował pieniądze za jego zastrzelenie. Usłyszał zarzuty

38-letni mężczyzna groził na Facebooku Jerzemu Owsiakowi śmiercią i nawoływał do jego zabójstwa, oferując 100 tys. złotych za jego zastrzelenie. Trafił do aresztu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium