– Oczekujemy jasnego i precyzyjnego stanowiska rządu co dalej. Co mamy robić z pracownikami, z ZUS-em, podatkami i z towarem, który kupiliśmy, by działać przez weekend – usłyszał wojewoda od jednego z lubelskich restauratorów. – Nie ja jestem decyzyjny – tłumaczył Lech Sprawka.
Kilkudziesięciu lubelskich restauratorów z hasłami „Tarcza dla gastro natychmiast”, „Zero ognisk covid w restauracjach” pojawiło się przed siedzibą Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego punktualnie o godz. 15. Stali pojedynczo lub w parach, w przepisowych odległościach. Kilka godzin wcześniej usłyszeli, że od jutra stacjonarne punkty gastronomiczne działać już nie mogą. Na razie zakaz obowiązuje przez dwa tygodnie, ale premier Mateusz Morawiecki nie wyklucza jego przedłużenia. Przedsiębiorcy są wściekli.
– Dziś kupiliśmy dziś towar, by funkcjonować przez weekend – mówił dziennikarzom Jacek Abramowski, właściciel Sielsko Anielsko. – Dlaczego z dnia na dzień zamyka się branżę, która najbardziej dbała o przestrzeganie zasad sanitarnych? Dlaczego w tym samym czasie kościoły są otwarte? Branża restauracyjna to czarna owca do bicia i kopania.
– Z 20 stolików zrobiło mi się 4. Dowozy dziennie mam dwa. Jak ja mam funkcjonować? – pytał inny lubelski restaurator.
Zdaniem przedsiębiorców, przed nami „poważna fala zwolnień”, bo przy obecnych restrykcjach wszystkich miejsc pracy w tej branży zachować się nie da.
– Niech wojewoda do nas wyjdzie, niech z nami rozmawia – domagał się Abramowski.
Wojewoda wyszedł przed budynek 25 minut później. Przyprowadził go Jacek Bury, senator KO, który również jest przedsiębiorcą branży spożywczej, i jak dziś przekonywał „też ma problemy”.
– Ja czynnikiem decyzyjnym nie jestem. Mogę jedynie przyjąć państwa postulaty i przekazać je dalej. Dobrze gdybyście sformułowali je w formie pisemnej – powiedział wojewoda Lech Sprawka. I poprosił o „spokojny dialog”.
– Trudno byśmy byli spokojni jak musimy z dnia na dzień zwolnić ludzi – usłyszał w odpowiedzi. – My oczekujemy jasnego i precyzyjnego stanowiska rządu co dalej. Co mamy robić pracownikami, z ZUS-em, podatkami?
– Przerywacie łańcuch dostaw. Bo z restauracji żyją też rolnicy czy dostawcy. Jak oni nie zarabiają to ja też nie – tłumaczył inny z protestujących.
– Co mamy dalej robić? – dopytywała restauratorka.
Wojewoda obiecał, że spotka się z przedstawicielami branży restauracyjnej, a ich postulaty przekaże do Kancelarii Premiera i MSWIA.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział dziś, że dla 31 PKD (rodzajów działaności gospodarczej ) "zaproponuje zwolnienie z ZUS lub świadczenie podstojowe".