Rozmowa z Piotrem Niedźwiedzkim, koszykarzem Śląska Wrocław.
– Mistrzostwa świata U-17 w Hamburgu. Dla mnie to był najwspanialszy turniej w życiu. Dotarliśmy w nim do finału, gdzie przegraliśmy jedynie z Amerykanami. To było dla mnie ogromne przeżycie.
• Gdzie tkwiła tajemnica tego sukcesu?
– W całym zespole. Byliśmy bardzo zgrani ze sobą. Obowiązywała u nas zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
• Jeden zespół zrobił z was przede wszystkim trener Jerzy Szambelan.
– To on wpoił nam mentalność zwycięzcy. Amerykanie mówią, że drugi na mecie jest pierwszym przegranym. Ta zasada obowiązywała w naszej grupie. Nawet w sparingach musieliśmy walczyć o bardzo wysokie zwycięstwa. Właśnie dlatego mam do niego ogromny szacunek i zawsze będę go dobrze wspominał.
• Kto z waszej srebrnej drużyny może zrobić największą karierę?
– Jestem przekonany, że każdy z nas zajdzie daleko, a polskiej koszykówce dostarczymy sporo miłych chwil.
• Co jest pana sportowym celem?
– Chciałbym osiągnąć co najmniej tyle, co Marcin Gortat. Moim marzeniem jest zagranie w NBA.
– Cieszę się, że zyskałem zaufanie szkoleniowca. Dla młodych koszykarzy Śląsk jest świetnym miejscem do rozwijania kariery. Moim mentorem jest Adam Wójcik, z którym występuję w jednym zespole.
• Gracie ze sobą jeden na jednego? Kto wygrywa te pojedynki?
– Rzadko gramy w ten sposób. Ale jeżeli już dojdzie do takiej konfrontacji, to częściej wygrywa ją Adam, bo ma większe doświadczenie. Ale bardzo dużo skorzystałem na wspólnych treningach z Adamem Wójcikiem. Imponuje mi zwłaszcza jego podejście do spotkań.
• Co jest większym osiągnięciem: wicemistrzostwo świata U-17 czy regularne występy w Tauron Basket Lidze?
– Trudno to porównać, bo to zupełnie inne rozgrywki. W Tauron Basket Lidze trzeba bić się o każdą minutę na boisku, a w Hamburgu rywalizowaliśmy z najlepszymi młodzieżowymi zespołami świata.
• Regularna gra w TBL czy wyjazd zagraniczny?
– Na początek matura. W tym roku zdaję egzamin dojrzałości i muszę się do niego odpowiednio przygotować. Mam indywidualny tok nauczania, dzięki czemu mogę łączyć karierę koszykarską z nauką w szkole. O tym, co będzie w przyszłym sezonie, pomyślę dopiero po maturze.
• Ulubiony klub?
– Z zespołów europejskich podziwiam FC Barcelonę Regal.
• To może tam zagra pan w przyszłym sezonie?
– Na razie skupiam się na maturze.
• Największa wada Piotra Niedźwiedzkiego?
– Brak koncentracji. Wydaje mi się, że wynika to z mojego intensywnego trybu życia. Nie mam czasu na odpoczynek. Rano wstaję i idę na trening. Później idę do szkoły, a wieczorem na kolejny trening. Do tego dochodzą jeszcze wyjazdy na mecze. Nie jest łatwo to wszystko połączyć.
• A zaleta?
– O to należałoby się spytać trenerów… Wydaje mi się, że dysponuję całkiem niezłym rzutem za trzy punkty, co nie jest zbyt częste u wysokich zawodników.
• Najtrudniejszy rywal w karierze?
– Każdy mecz jest dla mnie ogromnie ciężki, stanowi świetną okazję do nauki. Ciągle się rozwijam, dlatego do każdego przeciwnika podchodzę ogromnie skoncentrowany.