Trwa zbiórka pieniędzy na ukończenie filmu „Drgania świetlików” o wybitnym aktorze Andrzeju Golejewskim. – Jestem szczęśliwa, że mój film uruchomił innych aktorów, którzy mnie wspierają, mówią o projekcie, zrzutce na jego dokończenie. Bardzo ważne jest to, że mówią o aktorstwie Andrzeja Golejewskiego – Rozmowa z Hanką Brulińską, reżyserem dokumentalnego filmu o aktorze Andrzeju Golejewskim.
• Jak narodził się pomysł zrobienia filmu dokumentalnego o Andrzeju Golejewskim, znakomitym aktorze i malarzu?
– Andrzej Golejewski zobaczył premierowy pokaz mojego filmu „Biec w stronę TY” na 13. Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu. Wcześniej widział pokaz przedpremierowy i mocno go skrytykował, po premierze publicznie bardzo film pochwalił, przepraszając, że dopiero teraz. Po projekcji zapytał mnie, czy zrobiłabym z nim ekranizację „Świętokradztwa” Oskara Tauschinskiego.
• Co pani na to?
– Z propozycją Golejewskiego zbiegła się sytuacja, kiedy odchodził z Teatru Osterwy, podpisał ugodę na rozwiązanie umowy o pracę, a tym samym utracił miejsce w Domu Aktora. Przewidywałam, że może zostać bezdomny. Wtedy zaczęłam kręcić materiały dokumentacyjne, które wykorzystamy w filmie.
• Dlaczego musiał wyprowadzić się z Domu Aktora?
– W opisie filmu o panu Andrzeju piszemy, że przez psychozę depresyjno-maniakalną został niesprawiedliwie wykluczony ze współczesnego świata kultury. W 2014 roku pojechaliśmy w jego rodzinne strony do Bojanowa. Stało się to, czego się obawiałam. Mieszkał w jakiejś piwniczce, zupełnie nie przywiązywał do tego wagi. Jak pojechałam tam ze świetnym operatorem Grzegorzem Hartwielem, miasto Bojanów nas zobaczyło, poznało, za chwilę dowiedziałam się, że pan Andrzej dostał mieszkanie. Więc myślę, że dzięki filmowi wyrwaliśmy go z tej bezdomności.
• Jak pani prowadzi historię Andrzeja Golejewskiego w filmie?
– Chcę pokazać, że mieszkańcy miasta czekają na niego. Andrzej Golejewski chce założyć Teatr Leśny, pokazuję jego walkę z chorobą i kryzysem. Pragnę zastosować autoterapię dla pana Andrzeja. W filmie, w finałowej scenie, będzie jeszcze raz odgrywał „Świętokradztwo”. Mam nadzieję, że uda nam się zorganizować widownię.
• Skąd ten Teatr Leśny?
– Pan Andrzej ma dobry kontakt z przyrodą, kończył Technikum Leśne. A ponieważ ten budujący kontakt z naturą jest też ważny dla mnie, będziemy starali się to pokazać w filmie. Andrzej Golejewski w tym teatrze zagra siebie. Losy bohatera „Świętokradztwa”, rzeźbiarza, który w trakcie pracy nad krucyfiksem krzyżuje swojego bohatera, zadaje sobie pokutę – nakładają się na los pana Andrzeja i krzyż cierpienia, który niesie na ramionach. W filmie pokazujemy walkę bohatera, jego dzielność, niesienie krzyża z uśmiechem na twarzy. Andrzej Golejewski cały czas ma w sobie dużo uśmiechu, wewnętrznej radości, która promieniuje na zewnątrz.
• To promieniowane działa?
– Jak montażysta, z którym robiłam mój ostatni film „Maska”, oglądał te materiały o Andrzeju Golejewskim, powiedział, że trzeba to skończyć. Ponieważ zabrakło nam pieniędzy, zorganizowaliśmy zrzutkę na dokończenie filmu „Drgania świetlików”. Kilka dni temu pan Andrzej stracił przytomność, mocno się przestraszyłam. Ale okazało się, że był za długo na słońcu, odwodnienie organizmu spowodowało, że zasłabł.
• W jakiej formie jest teraz?
– Mieszka w DPS, porusza się za pomocą chodzika. Cierpi. Chciałby grać, czuć się potrzebnym. Dlatego moment, w którym znów zagra na potrzeby filmu, jest przełomowy. Będzie mógł na nowo poczuć się artystą. Stworzyć siebie na nowo, takiego jak chce. Zagra z wózkiem. Zderzenie z takim rekwizytem może być bardzo wymowne.
• Leszek Mądzik zrobił kiedyś spektakl „Ikar”. W jego spektaklu Ikar nie ginie w odmętach wody. Uratuje się, ale jest kaleką na wózku inwalidzkim. Jakież podobieństwo z pani filmem?
– Niesamowite, muszę poprosić Leszka o spotkanie i porozmawiać. Zaraz poszukam zdjęć z tego spektaklu. Ale inspiracja. I pomysł na finał filmu. Dziękuję za podpowiedź. Nie mogę się doczekać sceny, jak publiczność będzie biła Andrzejowi Golejewskiemu brawa, kamera będzie to rejestrować. To są silne wzruszenia.
• Podoba mi się to, co powiedział Mikołaj Roznerski: „Andrzej, przesympatyczny człowiek, bardzo zdolny aktor, niesamowita historia. I wiecie co? Po prostu, jeżeli macie ochotę dorzucić się do tego filmu, to zapraszam”?
– Jestem szczęśliwa, że mój film uruchomił innych aktorów, którzy mnie wspierają, mówią o projekcie, zrzutce na jego dokończenie. Bardzo ważne jest to, że mówią o aktorstwie Andrzeja Golejewskiego.
• Nic dziwnego, przecież to jeden z najlepszych i najbardziej charyzmatycznych aktorów lubelskiej sceny, zresztą nie tylko lubelskiej.
– Niestety, naznaczony chorobą. Nie wybrał jej sobie sam, to ona go wybrała. Od Boga dostał taki los? Musi się z nim zmagać.
• I wygrywać?
– Tak. Aktor rozwija swój dobry kontakt z Bogiem, buduje relacje, przyjaźni się z miejscowymi franciszkanami. Chodzi z chodzikiem i różańcem, modli się. Ostatnio powiedział mi, że to wiara go uratowała, że jeszcze nie stracił nadziei. Więc tak sobie myślę, że grzechem byłoby nie zrobić tego filmu. Tak to czuję. Łatwo nie jest, sączy się rozpacz, rozmowy to są „Gorzkie żale” mojego bohatera. Słucham i staram się kierować go w filmie w stronę światłości.
• Wierzymy, że zrzutka pójdzie dobrze, jeśli finałowe sceny, które będą kręcone od 21 do 23 czerwca pójdą dobrze, to kiedy przewiduje pani premierę „Drgania świetlików”?
– Jesienią, w dniu urodzin Andrzeja Golejewskiego. Premiera odbędzie się w Lublinie, chciałabym, żeby odbyła się w Teatrze Osterwy. Ale to jest dokument i wszystko jeszcze może się zmienić.
Film dokumentalny „Drgania świetlików” o wybitnym aktorze Andrzeju Golejewskim, znanym z komedii „Wyjście awaryjne”. Dziękuję Ci, że odwiedzasz moją zrzutkę. Utworzyłam ją, aby zachować pamięć o wybitnym aktorze. Czasu mamy coraz mniej. Pomóż nam zrealizować ten film. Do projektu udało mi się zaprosić wspaniałego operatora Grzegorza Hartfiela, utalentowanego, młodego dźwiękowca Krzyszofa Sokoła i montażystę z dużym doświadczeniem zawodowym - Rafała Brylla. Wpłacając na film dowolna kwotę jeżeli tylko zechcesz zostaniesz umieszczona, umieszczony w napisach filmu.