Jedne wabią miodem pszczoły, a potem je duszą. Drugie łechcą włoskami muchy, a potem w ciągu sekundy ściskają w łapach.
Do lubelskiego Ogrodu Botanicznego przyjechało ponad tysiąc okazów najciekawszych roślin mięsożernych z całego świata, od Australii, przez Azję i Afrykę, aż po obie Ameryki i Europę. Co ciekawe, niektóre rosną nawet w Polsce.
- Pokazujemy dwa gatunki rosiczki, którą można spotkać praktycznie we wszystkich zakątkach naszego kraju - mówi Marcin Kaczmarski, współorganizator pokazu. - To najbardziej znane u nas rośliny mięsożerne. Ale nie najciekawsze.
No bo na wystawie można zobaczyć np. roridulę gorgonias - niezwykle rzadki okaz z południowo-wschodniej Afryki, amerykańską kapturnicę czy azjatycki dzbanecznik w jednej z największych na świecie odmian - nepentes miranda. Niektóre rośliny przyjechały do Lublina po raz pierwszy.
- Ale mogą tu zostać dłużej, bo każdy odwiedzający wystawę może jednego z takich "zielonych myśliwych” kupić i zabrać do domu. Ceny: od 10 do 500 zł - zachęca Dariusz Chojnacki, współorganizator wystawy. - Nie mają dużych wymagań. Trzeba pamiętać o podlewaniu, ustawić w odpowiednio nasłonecznionym miejscu i raz na jakiś czas nakarmić owadem.
Okazuje się bowiem, że rośliny mięsożerne spożywają zwierzęta głównie z... przymusu. - Większość tego typu roślin rośnie na glebach ubogich w azot - tłumaczy Chojnacki. - Dlatego łapią owady, z których mogą wyssać białko i w ten sposób uzupełnić poziom azotu.
Ale rośliny mięsożerne mogą się też przejeść. - Muchołówka zaciska owada w jednej ze swoich łapek - mówi Kaczmarski. - Tyle że potem ta łapka obumiera. Jeśli damy jej za dużo owadów, nie będzie już miała zdrowych łapek, które będą mogły zregenerować cały organizm. I roślina uschnie.
Dlatego rosnąc w środowisku naturalnym rośliny tego typu umiejętnie dobierają ilość pokarmu do swoich potrzeb. - Ale muszą też zwracać uwagę na obfitość każdego posiłku. A ta jest uzależniona od wielkości pułapki, którą ma roślina - tłumaczy Chojnacki. - Dlatego jedne żywią się małymi owadami, inne mogą sobie pozwolić na chrabąszcze, a niektóre nawet na małe gryzonie. Nie liczy się smak, tylko wielkość.
Wystawę roślin mięsożernych można oglądać w szklarniach Ogrodu Botanicznego przy ul. Sławinkowskiej 3 w Lublinie, od dziś do niedzieli w godz. 10-18. Wcześniej ekspozycja była pokazywana w największych polskich miastach, m.in. Łodzi, Poznaniu i Chorzowie.