To największa inwestycja we wschodniej Polsce. Hektary powierzchni i miliony przesyłek tygodniowo. Nowa rozdzielnia Poczty Polskiej już ruszyła. Zajrzeliśmy do środka.
Ruch zaczyna się w nocy
Po rozładowaniu, przesyłki są dzielone na paczki i listy. Później trafiają do sortowania. Kilkuset pracowników dba, by trafiły do adresatów. Przesyłki idą różną drogą, w zależności od ich rodzaju. Zwykłe listy segreguje się na otwartej przestrzeni. Dzieli się je na ekonomiczne i priorytetowe. Później każdy trafia do odpowiedniej przegródki, w zależności od kodu pocztowego.
Ułożone zgodnie z trasą
Przesyłki, które mają trafić do urzędu na ul. Pocztowej, dzielone są jeszcze na Felinie. Każdy listonosz otrzymuje więc worek z listami, przeznaczonymi tylko dla niego.
– Kiedy pojawią się maszyny do sortowania, będzie można dzielić listy jeszcze dokładniej – dodaje Olejarz. – Każdy listonosz dostanie przesyłki ułożone według jego trasy. Teraz musi to robić sam.
Węzeł klasy A
– Sortowanie odbywa się w zamkniętych pomieszczeniach – dodaje Kowalczyk. – To konieczne, ze względu na bezpieczeństwo przesyłek. Pracownicy mogą się tam dostać tylko za pomocą osobistych kart dostępowych. Mamy więc pełną kontrolę.
Sortownia na Felinie to jeden z ośmiu tzw. węzłów klasy A. Wspólnie tworzą podstawę pocztowej logistyki. Wspomaga je 12 mniejszych sortowni. Lubelski kompleks obsługuje całe województwo. Gdy zainstalowane zostaną maszyny do sortowania, obejmie on swym zasięgiem także sąsiednie regiony. Na razie automatów nie ma, bo centrala poczty nie rozstrzygnęła przetargu na ich zakup.
80 ześlizgów
Choć na maszyny przyjdzie poczekać, to lubelska poczta i tak zanotowała olbrzymi skok, jeśli chodzi o warunki pracy. Kompleks o powierzchni kilkunastu hektarów nie może się równać z dawną sortownią przy ul. Pocztowej. Tamten obiekt projektowano z myślą o transporcie kolejowym. Dziś przesyłki transportowane są ciężarówkami.
– W starym budynku brakowało np. odpowiedniego placu manewrowego – mówi Elżbieta Baranowska, kierownik Działu Recepcji i Ekspedycji WER. – Tu jest znacznie wygodniej. Sortujemy te same ilości paczek i listów, ale w lepszych warunkach. Mimo braku maszyn, nie mamy opóźnień. Nawet jeśli trafiają się nietypowe przesyłki.
Mogę wysłać pszczołę?
– Nawet, jeśli ktoś rozłoży cały samochód na części i wyśle, dostarczymy go na miejsce – dodaje Baranowska.
Kompleks na Felinie to nie tylko sortownia. Obok powstał nowoczesny biurowiec, do tego wartownia z hotelem dla kierowców, magazyn i parkingi.