"Jechaliśmy wśród zimy kilku pojazdami. Ojciec brał ze sobą do powozu zamkniętego jednego z synów po kolei.
Aniela z Potockich Zamoyska w liście do teścia opisuje dramatyczną drogę do Peczary w 1876 roku: "Zaczyna się zawieja, błądzimy po stepie, nareszcie wracamy na drogę, na zakręcie wpadamy w zaspę i przez pół godziny przynajmniej nie możemy z miejsca ruszyć. Koniom tylko głowy i ogony widać - rozpacz nas bierze...”.
Bywały jednak takie wertepy, którymi nawet konno nie sposób było jechać. Wtedy wynajmowano lektykę i podróżnik był przenoszony.
- Te wszystkie przygody i niewygody nie odstraszały od wypraw - wyjaśnia Karolina Wilkowicz, pracownik działu Zbiorów Dawnych Muzeum Zamoyskich i kurator wystawy w Kozłówce. - Na przykładzie rodziny Zamoyskich chcemy pokazać, jak dawniej podróże wyglądały.
Do rodziny i dla ciekawości świata
Z pierzynami i zastawą
- Nie ma co się dziwić, że zabierano z sobą pierzyny i poduchy - objaśnia Wilkowicz, wskazując na wielką skrzynię, którą mocowano z tyłu powozu. - Trzeba było zatrzymywać się w brudnych karczmach i zajazdach z niezmienianą pościelą, zapchlonych, może z pluskwami. A tak przynajmniej pierzyny były swoje.
Przenośne szylkretowe biureczko było jednym ze sprzętów niezbędnych w podróży. Wielkości dużego pudła na buty pełniło funkcje dzisiejszego laptopa. - Pisano mnóstwo listów, spisywano wrażenia z podróży - mówi Wilkowicz.
Skargi i zasadzki
Podróż była niełatwa, czasem niebezpieczna.
- Na niektórych drogach lokalnych czaiły się bandy rozbójnicze - wyjaśnia
Wilkowicz.
Jednak, nie trzeba było rozbójników, by podróż stała się horrorem.
Zachowała się autentyczna skarga z 1892 roku jednego z pasażerów, który pisze: "doznałem ustawicznego kłopotu z powodu złego stanu karety nr 126; drzwi wcale się nie zamykają wskutek czego zmuszony byłem w ciągu pięciogodzinnej podróży ręką trzymać drzwi; siedzenia zaś tak były podarte i ohydnie brudne, że wyrzekam się raz na zawsze odbywać podróż pocztą”.
Władysław Zamoyski płynął do Australii 3 miesiące. Z listu pisanego może na podróżnym sekretarzyku wiemy, że: "...z sześciu cywilnych, którzy z nami Francję opuścili dwóch się na morzu czerwonem rozchorowało i w Aden zostało, inny po drodze umarł na oceanie Indyjskim i został do morza wrzucony. Wszyscy mniej więcej źle się mieli...”.
Zdobyć szczyt i trofea
Jakie? Sznur upleciony w sierści nietoperza, przepaskę na biodra z włókien roślinnych, maczugi, są nawet resztki kukurydzy którą żywił się hrabia. - Władysław Zamoyski był właścicielem Zakopanego. To dzięki niemu rozwinęło się taternictwo. Angażował się w sporze o Morskie Oko, które ostatecznie zostało w granicach autonomicznej Galicji, a później Rzeczpospolitej.
Podróże miały też wymiar narodowy, patriotyczny. Seweryn Rakowski pisał o Władysławie Zamoyskim że jego pobyt w Australii "...nie będzie bez korzyści dla naszego kraju, pracował bardzo ciężko, zbierał co mógł dla Muzeum Narodowego (...) rodaków wszystkich odwiedził i wzbudził świeżą duszę ostygłej narodowości...”.
Podróże kształcą
Andrzej Zamoyski przyczynił się do rozwoju żeglugi parowej. A pamiątki zebrane wokół zabytkowego powozu: kufry, sepety, walizy, akcesoria toaletowe, sekretery, serwisy i sztućce, nawet biblioteczki i przedmioty umilające czas mają przybliżyć atmosferę tamtych podróży.
ze zbiorów własnych i kilkudziesięciu muzeów w kraju.
Maria Kolesiewicz