Nie są zatrudniani na czarno, nie dźwigają ciężarów ponad normę, wypłatę dostają w terminie. Ale jedno w hipermarketach wciąż się nie zmienia: niezadowoleni i niegrzeczni klienci, którzy wyładowują się na kasjerach. Niektórzy grożą im nawet…śmiercią.