Miał 10 lat, gdy pierwszy raz wystartował w Mistrzostwach Świata w trialu rowerowym.
Historia motocyklowo-rowerowych pasji w rodzinie Serwinów zaczęła się dobrych kilkadziesiąt lat temu. - Pierwszy raz wsiadłem na motocykl już w podstawówce - wspomina Krzysztof Serwin. - A potem to już samo się potoczyło. Przy WSK Świdnik, gdzie pracowałem działał klub Avia Świdnik. Tam trenowałem. Byłem w tzw. zespole fabrycznym, którego zadaniem było reprezentowanie WSK na zawodach motocyklowych. To była moja praca.
15 razy na podium
W latach 1975-88 Serwin 15 razy staje na podium w Mistrzostwach Polski. Dziewięciokrotnie jedzie w tzw. "sześciodniówkach”. To najtrudniejsze ze wszystkich rajdów Enduro, w których zawodnicy mają do pokonania każdego dnia po 300 km. W możliwie najtrudniejszym terenie. - W Alpach, Pirenejach. Tam gdzie jest naprawdę ekstremalnie. Codziennie inna trasa, której się wcześniej nie zna.
Dociska się gaz do dechy, a nie wiadomo, co wyskoczy za zakrętem - mówi Krzysztof. I dodaje: - To trudniejsze niż Dakar. I bez wątpienia niebezpieczne.
Karol wsiada na rower
Gdy Karol ma 10 lat ojciec montuje mu pierwszy "dorosły” rower. - Przystosowany do treningów w trudnym terenie. Lekki i wytrzymały - zaznacza. - Pomyślałem, że skoro ja zaczynałem od trialu motocyklowego, to może Karol zająłby się trialem rowerowym?
Trial to jazda po przeszkodach, skakanie z kamienia na kamień, po skałach, wyskokach. W górę i w dół, nawet 3-4 metry. - Pierwsze treningi nie były lekkie. Karol był strasznie ambitny. Płakał, gdy coś mu nie wychodziło.
Ale też wtedy po raz pierwszy z ust 10-letniego Karola padają słowa: Będę Mistrzem Świata.
Mały mistrz
Rok później Karol zajmuje III miejsce w Mistrzostwach Świata na Słowacji. W wieku 12 lat regularnie bierze udział w najważniejszych zawodach na świecie. I staje na podium.
Cały dzień ma wypełniony po brzegi. Pod okiem ojca trenuje każdego dnia po kilka godzin. Oprócz tego gra w koszykówkę, która jest jego drugą pasją. I nie zaniedbuje nauki - do domu przynosi świadectwa z czerwonym paskiem. Jest zdyscyplinowany i zacięty. Pilnuje diety, która pozwala mu utrzymywać doskonałą formę. - Czasem to mu się nawet dziwiłem, że tyle w nim uporu, konsekwencji, dążenia do celu - mówi ojciec. - Każdy przecież pozwala sobie czasem na chwilę słabości, zwyczajnie odpuszcza. Karol nigdy.
Tylko dla wytrwałych
W 2003 roku Karol Serwin zostaje wicemistrzem świata w kategorii "kadetów”. Dwa lat później - wicemistrzem świata w kategorii "juniorów”. W styczniu tego roku zajmuje III miejsce w Pucharze Świata. - Elitarnej, prestiżowej imprezie, w której startują najlepsi zawodnicy na świecie - mówi z dumą Krzysztof.
Karol zamienił niedawno rodzinny Świdnik na Kraków. Tu studiuje AWF i oczywiście trenuje trial. - Kraków to nieprzypadkowy wybór. Tu jest najwięcej kamieniołomów. Nawet zamieszkał w takim miejscu, żeby mieć jak najbliżej do kamieniołomu. Bo tam się najlepiej trenuje.