Biorą deskorolki i idą do centrum handlowego Plaza Lublin. Czasami kilkunastu, czasami kilkudziesięciu.
- Wystosowaliśmy prośbę do dyrekcji Plazy o udostępnienie nam części najniższego parkingu, bo w zimie nie mamy gdzie ćwiczyć. I udało się - cieszy się Boniek Falicki ze Stowarzyszenia Sportów Ekstremalnych "Upside”. - Podpisaliśmy porozumienie, stworzyliśmy regulamin, zabezpieczyliśmy ściany, posprzątaliśmy i ustawiliśmy przeszkody.
Po 13
Jednocześnie po torze może jeździć kilka osób. - Umawiamy się, że jedni przychodzą rano, inni po południu. Nie ma żadnego problemu - mówi Jarek Lewczuk, gimnazjalista z Lubartowa.
W piątki, soboty i niedziele mogą szaleć na deskach dopiero od godz. 13 ze względu na większą liczbę klientów. - Za to od poniedziałku do czwartku cały dzień. Jesteśmy ogromnie wdzięczni Plazie. Mamy w końcu kawałek suchego miejsca dla siebie. Pierwszy raz... - mówi Boniek.
Projektant
- Wrocław szukał ludzi ze środowiska. To ważne przy projektowaniu, żeby organizować ze skaterami konsultacje społeczne. Zawołali 35 skaterów i poprosili o radę, i teraz mają superskatepark - mówi Boniek. Zaprojektował również parki w Legionowie, Aleksandrowie Łódzkim i Bielawie. Na realizację czeka też gotowy projekt w Paśniku. 6 lat temu zrobił też plan na skatepark pod Rotterdamem w Holandii.
- To mała gmina, nie mieli za wiele pieniędzy, ale zrobiliśmy fajny projekt. Później ludzie z innych gmin przyjeżdżali do nas. Architekci byli zadziwieni, a dzieciaki szalały. Było ekstra - śmieje się.
Ludzie z branży
W Lublinie są dwa takie miejsca: na Czechowie i na Czubach na Błoniach. - Ale tam się nie da praktycznie jeździć. Na Błoniach jest fatalnie, tylko 4 przeszkody z 50 istniejących nadają się do użytku. A był to jeden z najdroższych skateparków w Polsce. Kosztował ponad 700 tys. zł trzy lata temu. A wystarczyłoby 500 tys. zł - twierdzi Boniek.
Ważna jest też lokalizacja. Nie może to być miejsce, gdzie jest wielu dresiarzy, chuliganów. - Nie tak jak na Błoniach. Bo ludzie przychodzą jeździć, a nie bić się. Musi być na widoku, ale nie pod blokiem, żeby nie przeszkadzał mieszkańcom. Najlepiej przy chodnikach, przy trasach rowerowych, przy drogach.
Ogromna przestrzeń
W Rotterdamie jest np. skatepark na 2 tys. mkw. wybudowany między dwoma pasami ruchu, na pasie zieleni. - Tak jakby u nas na Tysiąclecia go wybudować. To jest raczej nie do pomyślenia. Ale tamten w Rotterdamie jest tak rozmieszczony, że jeszcze się nigdy nie zdarzyło, żeby jakaś deska wyleciała na ulicę - opowiada Boniek.