Mecz roku w Łęcznej zbliża się wielkimi krokami. We wtorek o godz. 20.45 Górnik podejmuje Legię Warszawa w ramach 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski.
Jak to w takich spotkaniach bywa ten niżej notowany zespół nie ma nic do stracenia, a wiele do zyskania. Zielono-czarni zakończyli już zmagania w lidze i mogą w pełni skupić się na pucharze. Za to „Wojskowi” w niedzielę zagrają na wyjeździe z liderem – Śląskiem Wrocław. W przypadku porażki ich strata do pierwszej drużyny w tabeli wzrośnie do czterech „oczek”.
Na dodatek Paweł Wojciechowski i spółka ligę zakończyli w dobrych humorach, bo w doliczonym czasie gry pokonali Górnika Polkowice 2:1. Dzięki temu przezimują przerwę w rozgrywkach na drugim miejscu w tabeli.
– Za wynik punktowy na jesieni w szkolnej skali 1-6, postawił bym drużynie szóstkę za zdobyte 42 punkty. Za styl, w jakim to zrobiliśmy dałbym czwórkę z plusem. A plus to jest ten charakter, zadziorność i nie poddawanie się. Były mecze wyjazdowe, tak jak ten z Widzewem Łódź, gdy byliśmy stroną przeważającą i lepiej grającą taktycznie. Było w tym sezonie sporo dobrych obrazów, ale są też rzeczy, które nam się nie układają – mówi Kamil Kiereś, szkoleniowiec Górnika.
I dodaje, czego oczekuje od swoich zawodników. – Chciałbym zobaczyć w meczu z Legią drużynę przede wszystkim odważną, która będzie umiała się bronić, będzie w fazie odbioru i posiadania piłki, a do tego będzie potrafiła tworzyć akcje. Inaczej sobie tego spotkania nie wyobrażam. Błękitni Stargard zagrali bardzo dobre spotkanie z Wisłą Kraków. Wiadomo, że Legia jest faworytem. To najlepiej opłacana finansowo drużyna w kraju, która ma bardzo dobrych zawodników. Będziemy starali się pokazać Górnika z jak najlepszej strony – dodaje opiekun zespołu z Łęcznej.
Wiadomo jednak, że nie będzie mógł skorzystać z kilku piłkarzy. Na pewno nie zagra Kamil Pajnowski, który dopiero przeszedł zabieg. A pod dużym znakiem zapytania stoją występy: Krystiana Wójcika i Michała Golińskiego. Ten pierwszy doznał urazu ścięgna Achillesa w trakcie ostatniego meczu z Górnikiem Polkowice. A drugi wypadł ze składu tuż przed tym spotkaniem.
– Jeżeli chodzi o Golińskiego, to powiedziałbym, że szanse na jego powrót są mniejsze niż większe. Co do Wójcika, to trudno mi ocenić. Kamil Pajnowski poddał się operacji zszycia łękotki, więc jego również nie będzie. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji – wyjaśnia trener Kiereś.
Legia niedawno straciła fotel lidera po porażce z Pogonią Szczecin 1:3. W miniony weekend Jarosław Niezgoda i jego koledzy wyraźnie się jednak odkuli i rozbili u siebie Koronę Kielce 4:0. A jedną z bramek zdobył właśnie były napastnik Wisły Puławy. – Znowu odnosimy wysokie zwycięstwo. Są to jednak przede wszystkim ważne trzy punkty. Pamiętam słowa trenera Kasperczaka o reakcji na jakieś niepowodzenie. Mówił, że należy wrócić od razu na właściwie tory. To właśnie było dla nas najważniejsze – wyjaśnia Aleksandar Vuković, trener wicemistrza Polski.
Dodaje też, jakie ma plany na wtorkowy pojedynek w Łęcznej. – Mecz z Górnikiem będzie kolejnym spotkaniem, w którym nie możemy popełnić błędu. Od początku do końca musimy być maksymalnie skoncentrowani. Odnośnie kadry będziemy wiedzieli więcej po poniedziałkowym treningu regeneracyjnym. Nastąpi jednak kilka zmian: nie wystąpi Igor Lewczuk, który jest zawieszony, a zagra także inny bramkarz – dodaje „Vuko”.
Na pewno nie trzeba będzie specjalnie zachęcać kibiców do wizyty na stadionie przy Al. Jana Pawła II. Nawet mimo niskich temperatur trybuny powinny być wypełnione. A kto jednak zdecyduje się zostać w domu, ten będzie mógł obejrzeć zawody na antenie Polsatu Sport.