To na razie tylko pomysł, ale ratusz nie wyklucza powołania Miejskiego Urzędu Pracy. Zdaniem prezydenta Michała Litwiniuka, miasto dokłada zbyt dużo pieniędzy do utrzymania powiatowej jednostki.
Ten temat pojawił się na obradach piątkowej sesji rady. – Jeden z przedsiębiorców pytał mnie, czy miasto chce się oddzielić od Powiatowego Urzędu Pracy. Czy to plotka czy jest taki pomysł na przyszłość? - dopytywał radny Adam Chodziński (własny klub). Okazją do tego była procedowana uchwała w sprawie współfinansowania kosztów funkcjonowania tej jednostki w 2025 roku. Miasto dołoży ponad 1,7 mln zł. „Wysokość środków wyliczona została w oparciu o liczbę mieszkańców miasta i powiatu oraz kwotę wydatków bieżących PUP przypadającą na jednego mieszkańca po odjęciu kwoty środków przyznanych z funduszu pracy, kosztów utrzymania oddziałów zamiejscowych w Międzyrzecu Podlaskim i Terespolu oraz dochodów PUP” - czytamy w uzasadnieniu.
Okazuje się, że miastu ten system współfinansowania nie do końca się podoba. – Będę rozmawiać z panem starostą, bo co roku mamy wyższe kalkulacje funkcjonowania PUP. A jako samorząd kierujemy się filozofią gospodarskiego zarządzania w administracji i nie czujemy się komfortowo w sytuacji, gdy całą subwencję przekazaną z Ministerstwa Finansów kierujemy do jednostki prowadzonej przez powiat. Ten samorząd dokłada się do kosztów funkcjonowania naszej biblioteki, ale te kwoty są niewspółmierne - tłumaczy prezydent Michał Litwiniuk (PO). – Dlatego zamierzam przedstawić panu staroście pewne pomysły na racjonalizację i podniesienie jakości pracy tej jednostki. A jako alternatywę, którą bierzemy pod uwagę z troski o naszych podatników, wskazujemy ewentualne utworzenie Miejskiego Urzędu Pracy - przyznaje prezydent.
Radni zastanawiają się z kolei, jak takie placówki radzą sobie w innych powiatach. – Czy na przykład robiliśmy analizę porównawczą? – dopytywał radny Igor Dzikiewicz (PiS).
PUP w Białej Podlaskiej zatrudnia ponad 80 osób. – W Chełmie czy Zamościu liczba pracowników waha się od 60 do 70. Z naszej strony przekazujemy środki, które stanowią 1/3 kosztów utrzymania PUP. Ale warto pamiętać, że jednostka wypracowuje pewne dochody, m.in. ze względy na udzielenie zgód na pracę obcokrajowców. To około 600 tys. zł w skali roku. A to nie wpływania na zmniejszenie naszej dotacji - zaznacza Wojciech Sosnowski, naczelnik gabinetu prezydenta. Jednocześnie zapowiada, że więcej szczegółów urzędnicy przedstawią po spotkaniu ze starostą bialskim.
Na sesji nie było dyrektora PUP, Marka Tichoruka. Na utrzymanie placówki w tym roku, miasto przekazało 2 mln zł. Wysokość środków ustala Ministerstwo Finansów i kieruje je do budżetu samorządu w formie subwencji.