Rozmowa z Michałem Gruntem, napastnikiem Motoru Lublin
- Musieliście się mocno napracować na sobotnie zwycięstwo z Wisłoką Dębica...
– Myślę, że pierwsza połowa była dosyć wyrównana. W drugiej to my dominowaliśmy. Kwestią czasu był, kiedy zdobędziemy tego gola. Mecz trwa 90 minut, więc cieszymy się, że udało się w końcu strzelić. A dodatkowo zachowaliśmy czyste konto i trzy punkty zostały w Lublinie. To jest najważniejsze.
- Cieszy chyba też, zwycięski gol, bo długo musiałeś czekać na bramkę w III lidze...
– Na pewno tak. Taka bramka dodaje pewności siebie. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie. Po to tutaj jestem.
- Wisłoka bardzo dobrze radzi sobie w tym sezonie w defensywie. Mieliście jakiś specjalny plan na rywali?
– Analizowaliśmy grę przeciwnika i wiedzieliśmy, że tracą mało bramek. Wiedzieliśmy jednak też jak ich zaskoczyć, że trzeba zastosować pressing. Oni z kolei niczym nas nie zaskoczyli. Wiedzieliśmy co mamy robić i cieszymy się, że udało się wygrać.
- Teraz liczysz pewnie, że na dobre się odblokujesz i tych goli będzie więcej?
– Ostatnio nie grałem, więc nie chodzi tak naprawdę o odblokowanie. Cieszę się, że pomogłem zespołowi i tyle.
- Przed wami wyjazd do Ostrowca Świętokrzyskiego. A to będzie dla ciebie szczególnie spotkanie...
– Spędziłem tam trzy lata i fajnie będzie spotkać znajomych. Natomiast sentymenty pójdą na bok. My musimy tam koniecznie wygrać, liczą się tylko trzy punkty. Od dwóch miesięcy w KSZO mają nowego trenera, a latem dokonali kilku transferów. Nie punktują jednak za specjalnie. Wiadomo jednak, że u siebie są groźni i trzeba się nastawić na ciężki mecz. My jednak zrobimy wszystko, żeby wygrać.
- Sytuacja w tabeli się poprawiła. Po wygranej z Wisłoką znowu jesteście bliżej ścisłej czołówki...
– Co kolejkę ktoś gubi punkty. Liczy się, żeby złapać serię. Zostały nam do rozegrania trzy mecze i naszym celem musi być komplet dziewięciu punktów. Dopiero wtedy będziemy spoglądać w tabelę.
- Ciężkie były dla ciebie te ostatnie tygodnie? Grałeś tylko w rezerwach, które występują w A klasie...
– Nie można oceniać, że ciężkie. Dobrze, że jest ta drużyna, bo można być cały czas w rytmie meczowym, odbyć jednostkę treningową i robić swoje.
- Trener wyjaśniał sytuację, dlaczego nie grasz w pierwszym zespole?
– Nie, trener nie musi się tłumaczyć. Michał zaczął strzelać gole, także dostał miejsce w składzie. W pierwszych kolejkach było mało sytuacji i mało bramek. On dostał szansę i ją wykorzystał. Tym razem ja wszedłem na boisko i zdobyłem gola. O to chodzi, żeby każdy dorzucał swoją cegiełkę.