- To, jak będzie przebiegała epidemia w Polsce, zależy od nas samych, od przestrzegania zasad – podkreślił w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski. - Jeśli zachowamy dyscyplinę, mamy szansę spłaszczyć krzywą zachorowań, by każdy miał szanse na leczenie – wskazał.
Szef resortu zdrowia był gościem porannej rozmowy portalu Gazeta.pl. Pytany, czy może zapewnić, że w Polsce nie powtórzy się scenariusz włoski czy hiszpański, gdzie nie wszyscy mogą liczyć np. na niezbędny sprzęt medyczny, minister stwierdził, że oczywiście nie może złożyć takiej deklaracji.
- To (scenariusze - PAP) zależy od tego, jak będziemy się zachowywali; nie od tego, ile będziemy mieli sprzętu w Polsce. (…) Jak widzimy scenariusz włoski czy hiszpański, to widzimy, że choć mają dużo sprzętu i są to bogate kraje, to w efekcie lekceważenia zaleceń, by zostać w domu, sytuacja wymknęła się z pod kontroli – wskazał.
- Jeśli zachowamy dyscyplinę; jeśli będziemy w domu,(…) jeśli będziemy zachowywać się solidarnie, ze wzajemną życzliwością, ale z dystansem, to wtedy mamy szansę spłaszczyć krzywą (zachorowań - PAP) na tyle, żeby każdy pacjent miał szanse na leczenie – dodał.
Pytany, kiedy można spodziewać się apogeum zachorowań, Szumowski odparł, że trudno to przewidzieć. - Patrząc na wykresy przebiegu epidemii w innych krajach, to mogą być tygodnie. Z drugiej strony wiemy, że są drastycznie różne przebiegi epidemii. Jest japońska krzywa, gdzie krzywą udało się wypłaszczyć, ale i krzywa hiszpańska czy włoska, gdzie poszybowała niemal pionowo – wskazał.
- Kiedy będzie szczyt zachorowań, to naprawdę zależy od nas, od Polaków - podkreślił.
Szef MZ wskazał, że dlatego działania rządu były szybkie i zdecydowane. Polska zdecydowała się na ograniczenie imprez masowych i działalności galerii handlowych, zawieszenie zajęć w szkołach oraz zamknięcie granic. Do 11 kwietnia włącznie nie można się swobodnie przemieszczać poza celami bytowymi, zdrowotnymi i zawodowymi.