Pogrzeb Henryka Prażmy, jednego z najlepszych pięściarzy w kategorii ciężkiej w okręgu lubelskim w latach 50- i 60-tych, odbędzie się w najbliższy wtorek (7 maja) w Krasieninie. Msza żałobna zostanie odprawiona w kościele pw. Narodzenia NMP i Św. Sebastiana o godzinie 15:00. Mistrz boksu spocznie w rodzinnym grobowcu na miejscowym cmentarzu.
Henryk Prażmo zmarł 1 maja. Miał 85 lat. Był jednym z najlepszych pięściarzy w kategorii ciężkiej w województwie lubelskim w latach 50- i 60-tych, 10-krotnym mistrzem okręgu.
Prażmo przygodę z pięściarstwem rozpoczynał w lubelskim Zrywie, pod okiem trenera Stanisława Bombolewskiego. Pierwszy, poważny sukces odniósł, mając zaledwie 16 lat. W 1956 roku podczas ogólnopolskiej Spartakiady Zrzeszenia Sportowego Zryw w Krakowie, zdobył złoty medal! Rok później we Wrocławiu wywalczył srebro. Podczas drużynowych mistrzostw Polski ZS Zryw w Zielonej Górze z kolegami z drużyny sięgnął także po złoto!
Oprócz Zrywu reprezentował także Sygnał Lublin oraz Lubliniankę. Do obu klubów nie trafił przypadkiem. W pierwszym walczył, gdy był uczniem zawodowej szkoły kolejowej, mieszczącej się przy ulicy Narutowicza 37 w Lublinie (zdobył w niej uprawnienia pomocnika maszynisty), w drugim odbywał obowiązkową wówczas służbę wojskową.
W Lubliniance boksował najdłużej, bo ponad dziesięć lat, do 1970 roku. Co warte podkreślenia, Henryk Prażmo od samego początku, aż do ostatniej walki, występował w wadze ciężkiej.
W województwie lubelskim niewielu zawodników mogło dotrzymać mu kroku. 10-krotnie zdobywał tytuły mistrza okręgu! Szczęścia nie miał jednak w Mistrzostwach Polski Seniorów. Trzeba jednak pamiętać, że w tamtych czasach polski boks pod wodzą legendarnego trenera Feliksa „Papy” Stamma, któremu w pracy pomagał lublinianin Stanisław Zalewski (masażysta, działacz, założyciel m.in. sekcji w Motorze i Avii Świdnik) był światową potęgą, a „biało-czerwoni” z każdych mistrzostw Europy oraz igrzysk olimpijskich przywozili worek medali, w tym także z najcenniejszego kruszcu.
W pierwszych „dorosłych” mistrzostwach, rozegranych na warszawskim Torwarze w 1960 roku, kilka miesięcy przed igrzyskami w Rzymie, Henryk Prażmo stoczył świetny pojedynek z Władysławem Jędrzejewskim z ŁTS Łabędy. Nie przestraszył się mistrza kraju z 1957 roku i medalisty z kolejnych dwóch edycji krajowego czempionatu (srebro w 1958 r. w Łodzi i brąz w 1959 r. w Poznaniu). Lublinianin już na początku ruszył na rywala i zaskoczył go szybkimi i celnymi ciosami, uzyskując przewagę punktową. Niestety, w II rudzie wszystko zostało przekreślone. Prażmo po jednym z ciosów dostał krwotoku. Sędzia musiał przerwać walkę. Mistrzem Polski po raz drugi w karierze został Jędrzejewski. Pięściarz z Zawiercia później jeszcze trzykrotnie stawał na najwyższym stopniu podium, w 1961, 1962 i 1965 roku.
W 1962 roku Henryk Prażmo dwukrotnie spotkał się Ludwikiem Denderysem z Gwardii Wrocław, późniejszym olimpijczykiem, dwukrotnym brązowym medalistą mistrzostw Europy (w 1969 r. w Bukareszcie i 1971 w Madrycie) i mistrzem Polski (1969). Lublinianka walczyła z zespołem ze stolicy Dolnego Śląska o wejście do II ligi. Prażmo pierwszą walkę wygrał, drugą zremisował!
Raz w karierze boksował w meczu międzynarodowym. 17 lutego 1960 roku w Koziołku przy ulicy Lubartowskiej reprezentacja Lublina zmierzyła się z ekipą z Bratysławy. Prażmo pokonał po ładnej walce Czechosłowaka Kramera. Tak o postawie lublinianina dzień po spotkaniu pisał „Kurier Lubelski”:
„Dużą niespodziankę sprawił również Prażmo. Wczoraj nie boksował on już tak bojaźliwie jak dawniej, pięknie stopując Czechosłowaka lewymi prostymi”
Henryk Prażmo boks trenował przez prawie 14 lat. W karierze stoczył 139 walk, z których wygrał 88, a 11 zremisował.