Tym razem podopieczne Edyty Majdzińskiej nie miały problemów z pokonaniame na własnym parkiecie Młynów Stoisław Koszalin
Sobotnie spotkanie w hali Globus miało jednego faworyta i były nim rzecz jasna gospodynie. Lublinianki podeszły do starcia z ekipą z Koszalina bardzo dobrze skoncentrowane. Efekt? Po pięciu minutach prowadziły 5:1, trzy minuty później było już 8:1 by kilkadziesiąt sekund później prowadzić 10:1.
Rywalki zostały totalnie zdominowane, a drugiego gola zdobyły dopiero niespełna po kwadransie gry. I choć później zdołały mocno poprawić swoja skuteczność w ataku to i tak MKS Funfloor zszedł na przerwę prowadząc różnicą 11 trafień (22:11).
Po zmianie stron początkowo obie ekipy grały „bramka za bramkę”. W 37. minucie lublinianki prowadziły 26:16, ale później rywalkom udało się rzucić trzy bramki z rzędy. Jednak w podopieczne trener Majdzińskiej w odpowiedzi także zdobyły trzy gole i ponownie prowadziły różnicą 10 goli (29:19).
Najsłabszy fragment gry miejscowe zanotowały między 44, a 54 minutą kiedy ledwie raz pokonały bramkarkę rywalek. Mimo to i tak na niespełna pięć minut przed końcem MKS Funfloor prowadził 32:22 by ostatecznie zwyciężyć 35:23.
MKS FunFloor Lublin – Młyny Stoisław Koszalin 35:23 (22:11)
MKS Funfloor: Wdowiak, Gawlik – Szynkaruk 7, Balsam 6, Turkoglu 4, Olek 4, M. Więckowska 3, Andruszak 2, Tomczyk 2, Noga 2, Posavec 2, Achruk 1. Kary: 4 min.
Młyny: Flilończuk – Zaleśny 3, Mączka 5, Kubisova 2, Haric 3, Rycharska 5, Szajek 4. Kary: 6 min.
Sędziowali: Miłosz Lubecki (Ustrzyki Dolne), Mateusz Pieczonka (Krosno).