MKS FunFloor Perła w sobotę o godz. 16 podejmuje w hali Globus Piotrcovię. Może okazać się, że podopieczne Moniki Marzec ostatecznie stracą szanse na tytuł mistrzyń Polski.
Zespół z Lublina będzie wyraźnym faworytem sobotniej rywalizacji. Piotrcovia gra w Superlidze już praktycznie tylko w charakterze towarzyskim. Zajmuje bowiem piąte miejsce i niezależnie od tego, czy do końca sezonu będzie wygrywać, czy przegrywać, to nie zmieni swojej pozycji.
Sytuacja lublinianek jest dużo bardziej skomplikowana. Tydzień temu podopieczne Moniki Marzec pokonały po serii rzutów Zagłębie. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie i trzymał w napięciu nawet po końcowej syrenie. Przyjezdne osiągnęły jedynie połowiczny sukces, bo zwycięstwo po rzutach karnych jest wyceniane w Superlidze zaledwie za dwa „oczka”. To sprawiło, że strata MKS FunFloor Perła do liderującego Zagłębia zmniejszyła się do czterech punktów. Do końca sezonu pozostały tylko dwie kolejki, więc łatwo wyliczyć, że do mistrzostwa lubiniankom brakuje tylko trzech „oczek”. Dlatego nawet, jeżeli lubelski zespół pokona w sobotę Piotrcovię, to i tak oczy kibiców będą zwrócone na Koszalin.
Tam w sobotę o godz. 18 miejscowe Młyny Stoisław podejmą Zagłębie. Zdecydowanym faworytem będą „Miedziowie”, a zwycięstwo w regulaminowym czasie gry zapewni im mistrzostwo Polski. Każdy inny wynik sprawi, że sprawa tytułu rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. A w niej Zagłębie wcale nie musi mieć łatwo, bo zmierzy się z KPR Gminy Kobierzyce, który wciąż walczy o brązowy medal. Poza tym derby zawsze rządzą się swoimi prawami, więc niespodzianka jest jak najbardziej realna. – Do końca sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki. Wciąż wierzę, że to my zostaniemy mistrzyniami Polski – powiedziała na antenie TVP Sport Oktawia Płomińska.
Tymczasem władze Superligi już intensywnie myślą o przyszłości polskiej piłki ręcznej w ligowym wydaniu. Najnowszym pomysłem jest powiększenie rozgrywek do 10 zespołów. Nastąpi to w sezonie 2023/2024. – Właśnie kończymy trzeci sezon rozgrywek w formule ligi zawodowej. W tym czasie udało się zrobić bardzo wiele w kierunku podnoszenia standardów najwyższego szczebla rozgrywek – zarówno w aspekcie sportowym jak i organizacyjno-marketingowym, które są szczególnie ważne w dzisiejszych czasach w rozwoju sportu zawodowego. Oglądalność meczów wzrosła do 1,5 mln, spotkania transmitowane są w jednolitym standardzie, po raz pierwszy liga pokazywana jest również za granicą. PGNiG Superliga Kobiet jest dziś drugą najchętniej oglądaną kobiecą ligą w kraju – komentuje Piotr Należyty, Prezes Superligi sp. z o.o.
Warto też dodać, że reforma dotknie również I ligi, gdzie obecnie funkcjonujące trzy grupy zostaną zastąpione Ligą Centralną. Będzie to rozwiązanie analogiczne do tego, które funkcjonuje w męskim szczypiorniaku.
– Wdrożony w zeszłym roku projekt o nazwie Liga Centralna był strzałem w dziesiątkę. Nie mamy wątpliwości, że to służy rozwojowi piłki ręcznej w naszym kraju. Dlatego z ogromną satysfakcją pragnę poinformować, że Związek Piłki Ręcznej w Polsce, realizując szerszy strategicznie plan budowy nowej jakości w żeńskim handballu, przy współpracy z Superligą od sezonu 2023/2024 powoła do życia Ligę Centralną Piłki Ręcznej Kobiet, stanowiącą bezpośrednie zaplecze dla PGNiG Superligi. Do rywalizacji przystąpi najprawdopodobniej 12 drużyn z całego kraju. Inauguracja rozgrywek nastąpi we wrześniu 2023 – mówił Henryk Szczepański, Prezes ZPRP.