W zaległym spotkaniu pierwszej kolejki rundy rewanżowej AZS AWF Biała Podlaska przegrał, dość nieoczekiwanie, z MKS Grudziądz 32:33
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że rywale zajmowali ostatnie miejsce w I lidze centralnej. Czary goryczy dodaje fakt, że bramkę na cenę remisu w regulaminowym czacie i serii rzutów karnych, a co za tym idzie, co najmniej jednego punktu, bialczanie stracili po tzw. rzucie po czasie.
W środku tygodnia akademicy sprawili sobie i kibicom miłą niespodziankę eliminując występującą w PGNiG Superlidze Gwardię Opole z rozgrywek Pucharu Polski. W takich okolicznościach zdecydowanym faworytem byli podopieczni grającego trenera Marcina Stefańca. W Grudziądzu nie było widać aż tak wielkiej różnicy w poziomie i umiejętnościach obu drużyn, które dzieliło aż 12 miejsc w tabeli. Ambitni gospodarze dzielnie stawiali czoła bialczanom. W pierwszej połowie tylko trzy razy MKS Grudziądz obejmował prowadzenie: 1:0, 2:1, 8:7. W 23 min po rzucie karnym Bartosza Ziółkowskiego AZS AWF wygrywał 15:11. Końcówkę pierwszej odsłony przegrał 3:5 i z czterech bramek przewagi na półmetku zostały tylko dwie (18:16).
Druga część spotkania rozpoczęła się źle dla gości. W ciągu czterech minut stracili prowadzenie (20:19 dla MKS Grudziądz). Od tego momentu to gospodarze wygrywali jedną, dwoma bramkami. Dopiero w 48 min, po trafieniach Przemysława Urbaniaka i Leona Łazarczyka z rzutu karnego, akademicy ponownie wygrywali (27:26). Niestety w ciągu kolejnych pięciu minut outsider tabeli rzucił trzy bramki z rzędu i odskoczył na 29:27. W końcówce wicelider musiał gonić wynik. W 60 min Emil Kozycz przymierzył celnie i na tablicy wyników, po raz kolejny, pojawił się remis, tym razem 32:32. Gospodarzom nie wystarczyło już czasu aby rozstrzygnąć mecz. Przysługiwał im jednak tzw. rzut po czasie. Bardzo rzadko zdarza się, że zawodnik rzucający potrafi posłać piłkę obok lub ponad murem broniących sześciu zawodników i pokonać bramkarza. Niestety, w Grudziądzu dokonał tego Marcin Miedziński rzucając piłkę obok blokujących zawodników i rozpaczliwie interweniującego bramkarza AZS AWF. Tym samym sensacyjna porażka akademików 32:33 z ostatnim w tabeli MKS Grudziądz stała się faktem. Szkoda straconych punktów, tym bardziej, że także lider ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkpolski stracił trzy punkty, przegrywając u siebie z ORLEN Upstream SRS Przemyśl 28:29. Warto podkreślić, że była to pierwsza porażka ostrowian w lidze. Dla akademików była szansa na częściowe odrobienie strat w tabeli.
Już w środę 9 lutego, w meczu 1/8 finału Pucharu Polski, AZS AWF Biała Podlaska zmierzy u siebie w kolejnym zespołem z PGNiG Superligi, Stalą Mielec (godzina 18).
MKS Grudziądz – AZS AWF Biała Podlaska 33:32 (16:18)
AZS BP: Adamiuk, Wiejak, Ostrowski – Łazarczyk 7, Urbaniak 7, Ziółkowski 10, Tarasiuk, Stefaniec 3, Mazur, Kozycz 1, Kandora 1, Antoniak 2, Baranowski, Wójcik 1. Kary: 12 minut.