(fot. MKS PADWA ZAMOŚĆ)
W pierwszym meczu rundy rewanżowej MKS Padwa Zamość pokonała Warmię Energa Olsztyn 27:25. MVP wybrany został bramkarz gospodarzy Mateusz Gawryś
W porównaniu do ostatniego spotkania przed tygodniem we Wrocławiu ze Śląskiem szkoleniowiec zamościan Tomasz Czerwonak miał już do dyspozycji więcej niż dziewięciu zawodników. Wprawdzie na liście nieobecnych byli Szymon Fugiel, Krzysztof Kozłowski, Karol Małecki, Ali Mehdizadeh, Kacper Mchawrab i Hubert Obydź, ale w meczowym protokole zostało wpisanych aż 15 graczy, z których zagrało 12.
Gospodarze marzyli o rehabilitacji po ostatniej przegranej ze Śląskiem i udanym rozpoczęciu rundy rewanżowej. Po trafieniach Konrada Bajwoluka, Łukasza Orlicha i Pawła Puszkarskiego prowadzili w piątej minucie 3:0. Chwilę później rzut karny wykorzystał Gabriel Olichwiruk i na tablicy wyników było już 4:1. Goście nie poddali się jednak i próbowali zniwelować straty. W 17 min doprowadzili do remisu 9:9. Od tego momentu drużyny grały bramka za bramkę. W końcówce w lepszej dyspozycji strzeleckiej byli rywale, którzy zakończyli pierwszą połowę dwoma golami z rzędu i odskoczyli na 16:15.
Przez 13 minut drugiej połowy zamościanie musieli gonić wynik. Sztuka ta udała im się dopiero po serii pięciu trafień z rzędu. Po dwie bramki zdobyli Gabriel Olichwiruk i Tomasz Fugiel, a jedną Paweł Puszkarski. Tym samym Padwa wyszła na 24:22. Tego prowadzenia gospodarze już nie oddali. Duży wkład w zwycięstwo miał bramkarz Mateusz Gawryś, który wiele razy zatrzymywał rzuty gości. Dość powiedzieć, że w ciągu ostatnich 18 minut Padwa straciła zaledwie trzy bramki, w tym jedną z rzutu karnego.
MKS Padwa Zamość – Warmia Energa Olsztyn 27:25 (15:16)
MKS Padwa: Gawryś – Bajwoluk 5, Olichwiruk 5, Puszkarski 5, Skiba 4, K. Adamczuk 3, Orlich 3, T. Fugiel 2, Kłoda, Szymański, A. Adamczuk, Sałach. Kary: 8 minut.
Emocji nie brakowało
W spotkaniu na szczycie kończącym rywalizację w pierwszej rundzie AZS AWF Biała Podlaska przegrał na wyjeździe z ARGED KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski 24:25
Zespoły tego szczebla rozgrywkowego kończyły pierwszą część sezonu w ubiegły weekend. Prowadząca w tabeli Ostrovia i wicelider AZS AWF zmierzyły się dopiero w piątkowy wieczór. Kibice zebrani w Arenie Ostrów obejrzeli bardzo ciekawe i emocjonujące spotkanie. Naprawdę widać było, że jest to mecz dwóch najlepszych drużyn ligi. Oba zespoły grały twardo w obronie, mocno w ataku, w dobrej dyspozycji byli bramkarze obu ekip – w drużynie gości Emil Wiejak.
W pierwej połowie długo mecz był wyrównany. Dopiero pod koniec tej odsłony gospodarze odskoczyli na 10:7. Po zmianie stron akademicy nie poddali się i w końcówce zbliżyli na remis 24:24. Losy rywalizacji na szczycie rozstrzygnęły się na raty. Najpierw miejscowi wyszli na 25:24 po rzucie karnym, a bialczanie zmarnowali dwie okazje do zmiany wyniku. Mecz nawet dogrywano przez dwie sekundy, po tym jak przedwcześnie wybrzmiała końcowa syrena. Niestety podopieczni grającego trenera Marcina Stefańca nie zdołali zmienić niekorzystnego wyniku.
ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – AZS AWF Biała Podlaska 25:24 (12:9)
AZS BP: Wiejak, Adamiuk – Maksymczuk, 1, Łazarczyk 4, Urbaniak 3, Ziółkowski 2, Niedzielenko 3, Stefaniec 3, Mazur 5, Kozycz, Kandora 2, Antoniak 1. Kary: 8 minut.