Było kilka "boków”, brodzenie w błocie, pracowały wyciągarki - czyli wszystko to, co off-roadowcy lubią najbardziej. Tak było na Rajdzie Samochodów Terenowych IDEA TROPHY 2004. Rozegrano go w minioną niedzielę w Chełmie.
- Impreza dobrze zorganizowana, ale stosowanie regulaminu KJS PZM w odniesieniu do aut terenowych nie ma sensu - mówi Małgorzata Gawin, uczestniczka rajdu. - Samochody terenowe nie służą do ścigania się, ale pokonywania przeszkód. Wielu zawodników postulowało, aby PZM stworzył specjalny regulamin do tego rodzaju imprez.
W imprezie wzięło udział dziewiętnaście załóg z trzech województw. Do mety dotarło szesnaście załóg.
Kilkakrotnie samochody podczas próby pokonania ostrego podjazdu wykonywanego z wody przewracały się, a kierowca na chwilę zamieniał się w nurka. Traktor, który wyciągał pechowców miał "pełne koła roboty”. Widowiskowym zmaganiom załóg przyglądały się tłumy kibiców, nagradzających brawami wysiłki zawodników.