Niemal równo rok temu Motor wygrał w Gdańsku z Lechią 1:0. Teraz obie drużyny spotkają się na tym samym stadionie, ale już w najwyższej klasie rozgrywkowej. Piątkowy mecz rozpocznie się o godz. 20.30 i na pewno nikt w Lublinie nie miałby nic przeciwko gdyby wynik się powtórzył. Transmisję będzie można obejrzeć na Canal+ Sport 3 i na platformie Canal Plus online.
Lechia to jedyny beniaminek PKO BP Ekstraklasy, który w pierwszej serii gier zapunktował. GKS Katowice przegrał u siebie z Radomiakiem 1:2, Motor musiał uznać wyższość Rakowa Częstochowa (0:2), a drużyna Szymona Grabowskiego długo prowadziła we Wrocławiu ze Śląskiem po pięknej bramce Tomasza Nuegebauera.
Pomocnik zauważył, że bramkarz rywali za daleko wyszedł z bramki i pokonał go strzałem niemal z połowy boiska. Drużyna Jacka Magiery walczyła jednak do końca i uratowała punkt, bo zawody zakończyły się wynikiem 1:1.
Żółto-biało-niebiescy na pewno nie przestraszyli się w niedzielę faworyzowanego Rakowa. Owszem, nie ustrzegli się błędów, ale jak na pierwszy mecz na tym poziomie naprawdę zagrali całkiem nieźle. Mimo wszystko nie zapunktowali i w piątek będą chcieli szybko się zrehabilitować. Tym bardziej, że Lechia w poprzednim sezonie była jednym z ulubionych rywali lublinian.
Przed rokiem w Gdańsku Motor wygrał 1:0 po bramce Bartosza Wolskiego w końcówce. W rewanżu wynik był taki sam, a tym razem na listę strzelców wpisał się Michał Król. Czy trzeci raz z rzędu uda się pokonać rywali? Goście piątkowych zawodów zapowiadają, że jadą na to spotkanie po trzy punkty.
– Wiem, że ważniejsze od stylu jest punktowanie, ale my chcemy łączyć te rzeczy. Lechia w swoim pierwszym meczu, podobnie jak my, chciała zagrać niezwykle odważnie. Trener Grabowski jest bardzo dobrym trenerem i widać, że kontynuuje swój pomysł w PKO BP Ekstraklasie i myślę, że w piątek czeka nas ciekawe spotkanie – mówi przed meczem w Gdańsku Mateusz Stolarski, trener Motoru.
– Wyciągnęliśmy wnioski po meczu z Rakowem. Nie ustrzegliśmy się problemów w fazach przejściowych i nad tym pracujemy. Na pewno na plus zapisałbym intensywność tego meczu. Mam nadzieję, że nie będziemy powielać błędów i że z Gdańska przywieziemy trzy punkty. Teraz tylko to się dla nas liczy – dodaje z kolei Sebastian Rudol, który na inaugurację wyszedł w podstawowym składzie kosztem Marka Bartosa. Słowa jeszcze przed przerwą pojawił się jednak na murawie po tym, jak urazu doznał Kamil Kruk.
W lecie kadra najbliższego rywala ekipy z Lublina specjalnie się nie zmieniła. W drużynie pojawiło się dosłownie kilku nowych zawodników: bramkarz Szymon Weirauch, Serhij Bułeca (pomocnik, obaj Zagłębie Lubin), Karl Wendt (pomocnik, Trelleborgs FF), a najnowszym nabytkiem jest młody pomocnik Ruchu Chorzów Tomasz Wójtowicz.