Do końca sezonu zostały już tylko trzy mecze. W piątek piłkarzy Motoru czeka spotkanie, które może być kluczowe dla układu czołowej szóstki tabeli. Drużyna Goncalo Feio zagra w Kołobrzegu z wiceliderem – Kotwicą (godz. 18).
Kotwica ma obecnie 57 punktów, a żółto-biało-niebiescy po wygranej z Radunią Stężyca 50. Tyle samo co szósty KKS Kalisz i piąta Wisła Grupa Azoty. Czwarty Znicz Pruszków uzbierał 52 „oczka”, a trzeci Stomil Olsztyn 54. Różnice są minimalne, dlatego każde zwycięstwo może się okazać bezcenne.
O tym, jak ważny będzie piątkowy mecz w Kołobrzegu najlepiej świadczy fakt, że lublinianie w podróż wyruszą już w… środę.
– Jedziemy dwa dni wcześniej. Po wtorkowym treningu u siebie wyruszamy w podróż, którą podzieliliśmy na dwa etapy. W środę udamy się do Opalenicy i tam będziemy mieli zajęcia w czwartek. Później ruszamy dalej, już do Kołobrzegu.. Zdajemy sobie sprawę, że w piłce decydują szczegóły i małe rzeczy. Dbamy o każdy szczegół i chcemy być gotowi na wszystko, żeby nic nas nie zaskoczyło. 10 godzin podróży w jednym dniu, to mogłoby być zbyt długo dla zawodników – wyjaśnia Mateusz Stolarski, drugi trener Motoru.
Asystent Goncalo Feio przyznał również, że w końcówce sezonu nie będzie już mówić o meczach trudniejszych i łatwiejszych. – Za każdy dostaniemy trzy punkty, a cały czas musimy gonić rywali, bo zaczynaliśmy będąc na końcu tabeli i martwiąc się czy się w ogóle utrzymamy. Teraz myślimy o dużych rzeczach. Walczymy o jak najlepsze miejsce, bo jesteśmy w grze o bezpośredni awans, mając jednak takie wsparcie kibiców, to chcemy grać baraże u siebie, bo wiemy, że kibice, to nasz dodatkowy zawodnik. Każde spotkanie jest ważne – zapewnia trener Stolarski.
Szkoleniowiec po starciu z Radunią Stężyca wyliczył, że w sytuacjach bramkowych gospodarze mieli przewagę 13:3. Udało się jednak wykorzystać tylko trzy z 13 okazji na gole. Czy w kontekście walki o awans nie trzeba poprawić skuteczności? – Jeżeli zespół będzie wykorzystywał co trzecią sytuację, to będzie bardzo dobry wynik. Chcemy strzelać więcej, ale większy niepokój pojawiłby się gdybyśmy tych sytuacji nie tworzyli. Jeżeli dochodzimy do tak wielu okazji, to patrzyłbym na to bardzo optymistycznie. Nie mamy większych przestojów, jesteśmy w stanie stwarzać zagrożenie przez cały mecz – przekonuje drugi szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
W weekend Rafał Król i spółka będą mogli śledzić poczynania rywali. Wisła zagra u siebie ze Śląskiem II Wrocław, KKS Kalisz zmierzy się na wyjeździe z Radunią. Znicz Pruszków jedzie do Wronek, gdzie zmierzy się z rezerwami Lecha Poznań, a Stomil wybierze się do Krakowa na starcie z tamtejszym Hutnikiem.