Piłkarze Motoru nie zmarnowali szansy i w sobotę pokonali na Arenie Lublin przedostatnią w tabeli Garbarnię Kraków 3:0. Wynik wskazuje na „spacerek”, ale to nie do końca prawda. Kluczowa dla losów meczu okazała się sytuacja z 67 minuty, kiedy gospodarzy wyręczył napastnik rywali Adam Żak, który pechowo odbił strzał do swojej bramki.
Tak, jak spodziewał się szkoleniowiec Motoru Garbarnia nie przyjechała na Arenę, żeby się bronić. O żadnym „stawianiu autobusu” nie było mowy. Goście utrzymywali się częściej przy piłce i były fragmenty, w których potrafili zdominować przeciwnika. Przynajmniej w pierwszej połowie.
W 11 minucie Wojciech Słomka próbował zaskoczyć Łukasza Budziłka strzałem z rzutu wolnego, w krótki róg. Przymierzył jednak tylko w boczną siatkę. Po chwili w narożniku szesnastki znalazł się Mariusz Rybicki, ale piłka wyraźnie mu „zeszła” i w ogóle nie trafił w bramkę. Minęło 180 sekund, a tym razem „Ryba” dograł w pole karne, gdzie głową nieźle strzelił Rafał Król. Na posterunku był jednak golkiper gości. Ekipa z Krakowa odpowiedziała niemal natychmiast, bo Budziłek miał trochę problemów z groźnym „centrostrzałem” rywali.
W kolejnych fragmentach to żółto-biało-niebiescy przejęli inicjatywę. W 26 minucie Rybicki wymienił podania z Filipem Wójcikiem, a kiedy znowu dostał futbolówkę to nie przyjmował, tylko od razu spróbował strzału po ziemi w krótki róg. Niestety, tuż obok słupka. Po chwili Wojciech Reiman huknął zza pola karnego w poprzeczkę.
W 34 minucie było naprawdę blisko, żeby podopieczni Goncalo Feio objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym dla rywali żółto-biało-niebiescy wyszli z szybką kontrą. Ceglarz wrzucił w pole karne z prawego skrzydła, a piłkę w szesnastce przejął Reiman. Nie miał jednak miejsca, żeby oddać strzał, dlatego wycofał futbolówkę do Króla, ten do Wójcika, a po jego zagraniu po ziemi Jakub Lis nie sięgnął piłki.
W odpowiedzi Adam Żak przyjął piłkę w szesnastce, odegrał do Thomasa Pranicy, a jego strzał odbił jeszcze Konrad Handzlik. Budziłek po raz kolejny bez zarzutu wykonał jednak swoją robotę i obronił to uderzenie. Na koniec pierwszej połowy niewiele do szczęścia zabrakło Królowi, który „główkował” w poprzeczkę.
Już po gwizdku kończącym pierwszą połowę na murawę położył się Lis, wydawało się, że zawodnik gospodarzy zasłabł. Mimo że szybko wstał z boiska, to na drugą połowę już nie wyszedł, a zastąpił go Mikołaj Kosior.
W drugiej odsłonie Motor zdominował rywali. Reiman uderzył groźnie po ziemi, ale wywalczył tylko rzut rożny. W 64 minucie dobrą akcję na prawym skrzydle przeprowadził Rybicki, a następnie Ceglarz. Ten drugi dośrodkował, wydawało się, że wprost na głowę Rafała Króla, ale w ostatniej chwili jeden z rywali „ściągnął” piłkę kapitanowi miejscowych.
Motor nie potrafił wpakować piłki do siatki, no to gospodarzy wyręczył… napastnik Garbarni. Po rzucie rożnym w polu karnym znalazł się Król. Oddał strzał, po którym bardzo pechowo piłkę odbił Żak. I zamiast zażegnać niebezpieczeństwo pod swoją bramką zaskoczył własnego bramkarza.
W 80 minucie Wójcik mógł podwyższyć prowadzenie. Sam przejął piłkę na wysokości pola karnego, wbiegł pod bramkę, gdzie dostał podanie od Ceglarza, ale uderzył prosto w bramkarza. Jakieś 90 sekund później powinno być po meczu. Lublinianie wyszli z kontrą dwóch na… bramkarza. Ceglarz źle dogrywał jednak do kolegi i gola nie było.
Przynajmniej przez chwilę, bo po rzucie rożnym Ezana Kahsay zgrał futbolówkę głową, a Jakub Staszak z bliska huknął pod poprzeczkę na 2:0. Trzeba jeszcze dodać, że w tym momencie przyjezdni grali już w dziesiątkę, bo kontrę Motoru nieprzepisowo zatrzymywał Adrian Dziedzic, który za swój faul obejrzał drugie „żółtko”. Wynik w 87 minucie ustalił Kosior, który po kolejnej kontrze w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił na 3:0.
Motor Lublin – Garbarnia Kraków 3:0 (0:0)
Bramki: Żak (67-samobójcza), Staszak (83), Kosior (87).
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek (58 Najemski), Zbiciak, Rudol (64 Kahsay), Ceglarz, Reiman, R. Król, Rybicki (76 Kusiński), Lis (46 Kosior), Szuta (64 Staszak).
Garbarnia: Kozioł – Warczak (79 Marszalik), Kardas, Nakrosius, Bartków, Słomka (87 Gądek), Dziedzic (76 Dziedzic), Handzlik (46 Purcha), Mularczyk, Pranica (46 Nowak), Żak.
Żółte kartki: Kahsay – K. Dziedzic, A. Dziedzic.
Czerwona kartka: A. Dziedzic (Garbarnia, 82 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa). Widzów: 2075.