Nie raz i nie dwa działaczom Motoru Lublin zarzucano, że nie szukają młodych talentów w województwie lubelskim i że wielu zdolnych zawodników wyjeżdża z naszego regionu. Wygląda na to, że coś w tym temacie może się zmienić. Beniaminek PKO BP Ekstraklasy jest zainteresowany sprowadzeniem bramkarza Janowianki Janów Lubelski – Jana Sobczuka.
Sobczuk to golkiper z 2005 rocznika. Mimo młodego wieku był jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w Hummel IV lidze. Sobczuk to zresztą były zawodnik grup młodzieżowych Motoru, który od dawna dobrze rokował. W 2019 roku jako 14-latek wybrał się nawet na testy do Liverpoolu.
Ostatecznie został w Polsce i przeniósł się do Legii Warszawa. Występował w akademii „Wojskowych” i w drugiej drużynie. Rok temu zdecydował się na przenosiny do beniaminka IV ligi – Janowianki Janów Lubelski. W drużynie Ireneusza Zarczuka wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i zaliczył mnóstwo udanych występów. Drużyna też radziła sobie znakomicie. Długo była w grze o awans, a duża w tym zasługa także młodego bramkarza.
Udane występy nie umknęły uwadze klubów z wyższych lig. W Janowie na pewno spodziewali się, że nie będą w stanie zatrzymać zawodnika w IV lidze. Tym bardziej, że Sobczuk ciągle jest przecież młodzieżowcem. Pewnie każdy z naszych trzecioligowców chętnie widziałby go w swoim składzie. Nastolatek mierzy jednak wyżej i wszystko wskazuje na to, że wróci do Motoru.
O tym, że żółto-biało-niebiescy chcą sprowadzać zdolnych i jeszcze młodszych piłkarzy z regionu mówił niedawno prezes i większościowy udziałowiec klubu z Lublina – Zbigniew Jakubas. Ważniejszą rolę ma odgrywać nie tylko druga drużyna, ale przede wszystkim akademia.
– Nie ukrywamy tego, że szukamy na Lubelszczyźnie około 15 zdolnych dzieciaków do 12 do 16 roku życia. Zabezpieczymy im bursę, akademik, szkolenie, ale i szkołę. Chcemy być taką faktyczną kolebką i kuźnią nowych talentów, a nie tylko mieć akademię, która nie przynosi korzyści i nie dostarcza zawodników do pierwszego zespołu – wyjaśniał kilkanaście dni temu Jakubas.
– Jest około 15 osób na liście, ale rozmowy cały czas są prowadzone, także z rodzicami. To są często dzieciaki, które muszą przyjechać do Lublina za zgodą rodziców. Musimy wszystko przygotować, tym bardziej, że to młodzi ludzie, którzy podlegają pod inne przepisy. Wszystko jest w trakcie. A kto ich wynalazł? Grzegorz Koprukowak, który ma bardzo dobre rozeznanie na naszym rynku. To chłopcy od 12 roku życia wzwyż do 15-16 lat – dodawał prezes Motoru.