Goncalo Feio nie raz powtarzał już, jak ważna jest reakcja po porażce. W niedzielę piłkarze Motoru postarają się odpowiedzieć na nieudany mecz w Puławach zwycięstwem nad Hutnikiem Kraków (godz. 14.45)
Po pierwszej przegranej z Polonią Warszawa (0:1) żółto-biało-niebiescy odpowiedzieli dwoma zwycięstwami (jedna w lidze i jednak w Fortuna Pucharze Polski z Wisłą Kraków). Po starciu z Rakowem Częstochowa (0:3) była seria trzech wygranych w lidze. Tak samo zresztą, jak po porażce ze Stomilem Olsztyn (1:2), kiedy znowu lublinianie trzy kolejne mecze kończyli z pełną pulą na koncie.
Jak będzie tym razem? Na pewno Rafał Król i spółka bardzo potrzebują punktów. Po nieudanych derbach z Wisłą Grupa Azoty Puławy (0:1) Motor znowu wypadł ze strefy barażowej. Do Dumy Powiśla traci obecnie punkt, a do drugiego Stomilu Olsztyn siedem „oczek”. Do rozegrania pozostaje jeszcze sześć kolejek, więc każda wygrana może się okazać bezcenna.
Trzeba pamiętać, że Hutnik nie jest już tym samym zespołem, co na jesieni. Drużyna z „Suchych Stawów” 2022 rok kończyła na przedostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem 19 punktów. W zimie klub zyskał jednak nowego inwestora – firmę Cognor, która ma ambitne plany gry w ekstraklasie. I to wcale nie w takiej odległej przyszłości, bo w przeciągu 3,5 roku. Pojawili się nowi zawodnicy i szybko przyszły całkiem niezłe wyniki.
Podopieczni trenera Bartłomieja Bobli na wiosnę wcale nie odstają tak bardzo od Motoru. W dziewięciu spotkaniach praktycznie podwoili już dorobek z jesieni (17 „oczek” przy 21 ekipy z Lublina), a w tabeli uwzględniającej mecze rozegrane tylko w 2023 roku zajmują piąte miejsce. Znak rozpoznawczy Hutnika w rewanżach? Na pewno defensywa. Zespół z Krakowa strzela mało goli (dziewięć), ale jeszcze mniej traci (sześć). Co więcej, w pięciu meczach wyjazdowych rywale zaaplikowali najbliższemu przeciwnikowi żółto-biało-niebieskich tylko dwie bramki. Krzysztof Świątek i spółka są też w dobrej formie. Z pięciu ostatnich spotkań wygrali cztery. W tym czasie jedynej porażki doznali na boisku lidera – Polonii Warszawa i tylko 0:1.
Nastroje w Motorze na pewno bywały w ostatnich tygodniach lepsze. Tym bardziej, że trener Feio przyznał po porażce w Puławach, że to był najsłabszy występ jego zespołu odkąd pojawił się w Lublinie. Dodał też, że spory wpływ na poczynania jego zawodników miała presja.
– Przykro mi to mówić, ale uważam, że z punktu widzenia mentalnego ten zespół był zablokowany, ja wiem czym, ale to, że zbliżamy się do możliwego awansu nie powinno nas blokować. To coś, co powinno nas napędzać, a w Puławach tak nie było. Presję powinniśmy czuć, kiedy przejmowałem zespół na ostatnim miejscu w tabeli. Wyciągnęliśmy się do strefy barażowej, ale znowu jesteśmy poza szóstką. Będziemy o tym porozmawiać, bo to jest nienormalne. Celem jest następny mecz i nic nie może się zmienić, jeżeli będziemy żyć tym, co będzie za 1,5 miesiąca to nie mamy szans – wyjaśniał trener ekipy z Lublina.