Serii meczów z czołówką ciąg dalszy. Tym razem piłkarze Motoru zagrają w Krakowie z tamtejszym Hutnikiem (sobota, godz. 15). Obie drużyny nie przegrały od pięciu kolejek. Kto przedłuży dobrą passę?
Hutnik po niedawnej wygranej w Kraśniku przeskoczył w tabeli drużynę Mirosława Hajdy. Ekipa z Krakowa przegrywała ze Stalą 0:2, ale po przerwie strzeliła trzy gole i ostatecznie pokonała gospodarzy 3:2. Motor w swoim spotkaniu 13. kolejki też szybko tracił dwie bramki do lidera – Korony II Kielce, ale zawody zakończyły się remisem 4:4. Efekt? Hutnik w tabeli jest lepszy od żółto-biało-niebieskich o „oczko”.
Sobotnie spotkanie będzie wyjątkowe dla trenera Hajdy. 49-letni szkoleniowiec wiele lat spędził w Krakowie jako piłkarz, a także trener, chociażby Garbarni.
– Potraktuję to jako kolejny mecz, w którym do zdobycia będą trzy punkty. Z drugiej strony wiadomo, że miło będzie odwiedzić Kraków – miasto, w którym znam wiele osób. Dobrze znam też Hutnika. To jeden z mocniejszych zespołów w naszej grupie, który na pewno będzie się liczył w walce o awans – wyjaśnia trener Hajdo.
Dodaje też, że najbliższy rywal tanio skóry nie sprzeda. – Na pewno będą podbudowani zwycięstwem w Kraśniku. Zdajemy sobie sprawę, że przeciwnik więcej punktów do tej pory zdobył na wyjazdach, ale u siebie również potrafi wygrywać. My nie możemy się jednak nikogo obawiać, na pewno jedziemy do Krakowa po kolejny komplet punktów – mówi Mirosław Hajdo, trener Motoru.
Co ciekawe, sobotni rywal w Krakowie do tej pory wygrał tylko dwa z sześciu meczów. Aż 13 „oczek” przywiózł za to z wyjazdów. Z kolei Tomasz Brzyski i spółka lepiej punktują przed własną publicznością, gdzie zanotowali trzy zwycięstwa i trzy remisy. Z obcych stadionów tylko dwa razy wracali z pełną pulą (na siedem prób).
Obie drużyny ostatnio bardzo dobrze radzą sobie przede wszystkim w ataku. Zespół Leszka Janiczaka w pięciu poprzednich występach zdobył 10 goli. Motor jest jeszcze lepszy, bo uzbierał aż 14 bramek. – Na pewno coraz lepiej to wygląda, jeżeli chodzi o grę do przodu. Jeszcze możemy popracować na skutecznością, bo mecz z Koroną II mogliśmy nawet zakończyć z sześcioma, albo i siedmioma bramkami. Zawsze może być lepiej. Defensywa na pewno jest do poprawki, bo nie możemy tak łatwo tracić goli – wyjaśnia Piotr Ceglarz.
Ofensywa żółto-biało-niebieskich opiera się przede wszystkim na duecie: Michał Paluch – Dominik Kunca. Trzy bramki zdobył już także Tomasz Swędrowski. Ostatnio do strzelania włączył się także Ceglarz. Były zawodnik Stali Rzeszów właśnie przeciwko Koronie II zaliczył swoje pierwsze trafienia w nowych barwach. Trzeba też przyznać, że przeprowadził sporo, groźnych akcji skrzydłem. Oby potwierdził zwyżkę formy także w sobotę.