Po porażce w Krakowie piłkarze Motoru szybko będą chcieli wrócić do ścisłej czołówki. W sobotę czeka ich jednak trudny mecz z Wisłoką Dębica – najlepszym beniaminkiem grupy czwartej. Początek spotkania na Arenie Lublin zaplanowano na godz. 17
Żółto-biało-niebiescy po meczu z Hutnikiem mieli pretensje do siebie, ale i do sędziów, którzy znowu nie uznali prawidłowego gola. Tym razem Tomasza Swędrowskiego, który w 47 minucie wpakował piłkę do siatki. Na wideo można było bez problemów zobaczyć, że w tej sytuacji nie było mowy o pozycji spalonej pomocnika Motoru. W kolejnych fragmentach meczu coraz odważniej poczynali sobie gospodarze i w końcówce zdobyli zwycięskiego gola.
– Na pewno nie zagraliśmy tak dobrego meczu, jak z Koroną II Kielce – mówił na konferencji po ostatnim spotkaniu trener Mirosław Hajdo. – Zabrakło spokoju w środku, przetrzymania piłki, a także dojrzalszej gry. Jest już jednak po meczu, mamy przed sobą kolejne, ważne spotkanie – dodawał szkoleniowiec. Na pewno nie pomogła kontuzja Piotra Ceglarza, który przeciwko drużynie z Kielc zdobył dwa gole. Z występu w Krakowie wykluczyła go drobna kontuzja, ale na sobotę powinien być już gotowy.
Niestety, tego samego nie można powiedzieć o kilku innych, ważnych postaciach zespołu. W Krakowie czwarte kartki w tym sezonie obejrzeli Tomaszowie: Brzyski i Swędrowski. Blisko kolejnej pauzy jest za to Sławomir Duda, a po trzy upomnienia na koncie mają także: Rafał Grodzicki i Dominik Kunca. W miniony weekend kolejne, 90 minut w barwach drugiej drużyny zaliczył za to Maksymilian Cichocki.
Jeżeli ktoś z kibiców wybiera się na sobotni mecz z nadzieję na obejrzenie kolejnej strzelaniny, to może być o to ciężko. Wisłoka może się pochwalić najlepszą defensywą w grupie czwartej. Do tej pory straciła zaledwie dziewięć bramek. Zresztą, od pięciu kolejek żadnej drużynie nie udało się pokonać bramkarza z Dębicy. A trzeba dodać, że beniaminek nie miał łatwych rywali. Grał ze Stalą Kraśnik, Hetmanem Zamość, KSZO, czy Hutnikiem. O ile podopieczni Dariusza Kantora u siebie zdobyli 15 goli w ośmiu meczach, to na wyjazdach ich bilans bramkowy to 4-3. Na boisku rywali Wisłoka wygrała raz, ale tylko raz też przegrała – w Sieniawie po rzucie karnym z 90 minuty. Cztery, pozostałe takie mecze zremisowała.
A to oznacza, że piłkarze trenera Hajdy będą musieli się mocno postarać, żeby przechytrzyć defensywę przeciwnika. Co więcej, trzeba będzie też bardzo uważać na stałe fragmenty gry, które są znakiem rozpoznawczym beniaminka z Dębicy.