Górnik Łęczna w pierwszym w tym roku meczu na własnym stadionie dość niespodziewanie okazał się słabszy od Korony Kielce, a jednym z kluczowych momentów spotkania był niewykorzystany przez zielono-czarnych rzut karny. Jak piątkowe spotkanie ocenili trenerzy obu zespołów?
Kamil Kiereś (Górnik)
- Musimy przełknąć gorzką pigułkę. Niezbyt dobrze przywitaliśmy się z naszym stadionem w 2021 roku. Patrząc na nasze ostatnie zwycięstwa byliśmy faworytem tego spotkania. Zabrakło nam skuteczności w działaniu i w efekcie okazaliśmy się słabsi o jedną bramkę. Nie będę wyolbrzymiał tego, że mieliśmy więcej posiadania piłki i stworzyliśmy więcej sytuacji. Zabrakło nam bowiem skuteczności, a przy tym sami popełniliśmy błąd we własnym polu karnym. W naszych szeregach było zbyt dużo słabych punktów. Nie zagraliśmy dobrze jako zespół by ocenić nas pozytywnie. Kluczowy moment to 38 minuta i niestrzelony rzut karny. Ta sytuacja miała bardzo dużą wagę.
Korona przyjechała do nas mocno wycofana i szukała pojedynczych „wypadów” pod nasze pole karne. Jednak ani ich strzały ani dośrodkowania nie były dla nas groźne. My staraliśmy się przed przerwą grać cierpliwie. Mieliśmy okazję, ale nie strzeliliśmy „jedenastki”. W przerwie zdecydowałem aby przejść na grę dwoma napastnikami. Wydawało mi się, że to nam pomoże. W 47 minucie mieliśmy świetną okazję, a później rywale zamienili rzut karny na gola. Kolejny ważny moment to 65 minuta i nasza potrójna zmiana. Chwilę później mieliśmy cztery dogodne okazję w tym strzał głową Bartka Śpiączki.
Do końca próbowaliśmy atakować, ale nie udało nam się strzelić bramki. Bardzo dobrze dysponowany był bramkarz rywali. Natomiast Maciej Gostomski nie miał zbyt wiele pracy. Przegraliśmy z zespołem, który obrał dość prostą taktykę i czekał na swoje szanse. Dlatego wypada pogratulować Koronie wygranej. Nam pozostaje przełknąć tę gorzką pigułkę po trzech wyjazdowych wygranych. Ten sezon jest dla nas niczym wejście na wysoką górę. Staramy się wspiąć na szczyt, a po drodze mamy lepsze i gorsze momenty.
Kamil Kuzera (Korona)
- Po raz kolejny udało nam się zrealizować przedmeczowe założenia i to jest dla nas najważniejsze. Ciężko pracowaliśmy na ten wynik i cieszy nas zwycięstwo. Widać, że drużyna powoli podnosi się z kryzysu i zaczyna iść w dobrym kierunku. Musimy jednak nadal mocno nad sobą pracować i ani na moment nie możemy tracić koncentracji.