Nawet 10 tys. kroków na jednej zmianie przechodzi w lubelskiej sieci sklepów Biedronka pracownica kas samoobsługowych. Dlatego na „samoobsłudze” nikt pracować nie chce. Sieci problemu jednak nie widzą, a sam system chwalą.
– Praca na tradycyjnej kasie jest bardzo ciężka, bo każdego dnia przerzuca się tony towaru. Mimo to praca w kasach samoobsługowych jest znacznie gorsza. Nikt nie chce tam chodzić – twierdzi Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność. Problem zna od kilku tygodni, bo do związków wpływa coraz więcej skarg od kasjerek. Pracownice skarżą się, że muszą służyć klientom nieustanną pomocą: anulują błędne transakcje, pomagają odnaleźć właściwe ikony pieczywa, sprawdzają dokumenty kupującym alkohol...
– To wiąże się z ciągłym chodzeniem. Ostatnio włożyłam do kieszeni telefon, który liczył moje kroki. W trakcie zmiany zrobiłam ich 10 tys. – skarży się pracownica jednej z lubelskich Biedronek. – To praca ponad siły.
– W hipermarketach do kas samoobsługowych wyznaczana jest jedna osoba na zmianę. To ona sprawdza, co się dzieje na monitorze kontrolnym, a gdy klient ma problem, musi do niego podejść, pomóc mu lub anulować transakcję – tłumaczy Paweł Skowron, przewodniczący NOZ NSZZ Solidarność w Carrefour Polska.
Działają od 12 lat
W sklepach sieci Carrefour pierwsze kasy samoobsługowe zainstalowano w 2008 roku. Dziś funkcjonują w ponad 100 sklepach. Sieć twierdzi, że skarg od pracowników dotychczas nie otrzymywał, ale by praca była łatwa, „menedżerowie kas często rotują obsadę w kasach samoobsługowych, a w dniach o zwiększonym ruchu zapewniają dodatkowych pracowników”.
– Klienci coraz chętniej korzystają z tego rozwiązania, gdyż przyczynia się ono do usprawnienia obsługi w sklepie. Obserwujemy, że rośnie udział transakcji w kasach automatycznych – informuje biuro prasowe Carrefour Polska. Sieć przyznaje, że w tym roku będą organizowane kolejne takie punkty.
System chwali też sobie Biedronka. – Kasy samoobsługowe to rozwiązanie komfortowe dla klientów, szczególnie tych, którzy mają do zrobienia mniejsze zakupy. Jest to także wsparcie codziennej pracy kasjerów. Obecnie takie kasy znajdują się w wybranych sklepach Biedronka w 74 miejscowościach, a zainstalowanie ich w kolejnych zależy od zapotrzebowania na takie rozwiązanie w danej lokalizacji – komentuje biuro prasowe sieci Biedronka.
Biuro dodaje też, że pracownicy przy kasach samoobsługowych pomagają klientom, przede wszystkim, wyszukiwać artykuły na liście lub weryfikują wiek kupujących alkohole. – Należy jednak zauważyć, że są to osoby zatrudnione na stanowisku sprzedawcy-kasjera i do ich obowiązków standardowo należy także porządkowanie sali sprzedaży czy obsługa klientów przy kasach tradycyjnych i faktycznie, w ciągu dnia mogą zmieniać te role – podkreśla biuro.