Nawet złamaniami mogło się zakończyć używanie jednego z wózków dziecięcych, którym przyjrzała się lubelska Inspekcja Handlowa. Zakwestionowała też dwie trzecie wysokich krzesełek do karmienia dzieci.
Kontrola wózków dziecięcych została przeprowadzona w czterech sklepach prowadzących sprzedaż artykułów dla dzieci. Inspektorzy przyjrzeli się łącznie 26 różnym partiom wózków, zakwestionowali niemal połowę, głównie ze względu na niepełne oznakowanie. W 11 przypadkach stwierdzili brak wymaganych przepisami instrukcji obsługi bądź ostrzeżeń.
Dwa inne wózki trafiły do badań w lubelskim laboratorium Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, które ma sprzęt pozwalający sprawdzić, jak zachowa się dany przedmiot, biorąc pod uwagę różne zwykłe sytuacje mogące się przytrafić użytkownikom. Do jednego z wózków nie było tu żadnych zastrzeżeń, został uznany za bezpieczny.
Druga spacerówka nie spełniała wymagań dotyczących bezpiecznego zapięcia dziecka. Po przyłożeniu określonej siły zapięcie puściło i złamało się, narażając dziecko na wypadnięcie z wózka i obrażenia. Inspektorzy stwierdzili, że „ryzyko związane z produktem jest wysokie”. Pokontrolna informacja kończy się konkluzją, że „skala ujawnianych nieprawidłowości, pomimo systematycznych kontroli artykułów dla małych dzieci, utrzymuje się na wysokim poziomie”.
W zbliżonym czasie przeprowadzona została druga kontrola, dotycząca wysokich krzesełek do karmienia dzieci. Inspektorzy przyglądali się im w dwóch sklepach wielkopowierzchniowych: jednym w Lublinie i jednym w Puławach. Zakwestionowali dwie trzecie badanych krzesełek, wyłącznie ze względu na brak lub niekompletność wymaganych instrukcji użytkowania oraz brak informacji i ostrzeżeń dotyczących właściwego użytkowania produktów.