Zdalne lekcje z bombardowanej Ukrainy, oddziały przygotowawcze lub nauka w jednej ławce z polskim kolegą. Ukraińskich dzieci w Polskich szkołach z każdym dniem jest coraz więcej. Kuratorium szuka nauczycieli posługujących się językiem ukraińskim lub rosyjskim.
Do szkół w naszym województwie dziś zapisanych jest 3849 ukraińskich uczniów. W Systemie Informacji Oświatowej 1595 ma status uchodźcy, co oznacza, że granicę przekroczyli już po wybuchu wojny.
– Ta liczba będzie na pewno dużo większa, bo zapisywanie dzieci do szkół to proces. Uciekając z kraju ogarniętego wojną, w pierwszej kolejności myśli się o znalezieniu mieszkania. Dopiero potem o edukacji – uważa Jolanta Misiak z Lubelskiego Kuratorium Oświaty. – Dzieci, które dziś przekraczają granicę, widziały wojnę i jej okrucieństwa. Są straumatyzowane.
Stąd też pierwszym zadaniem polskich szkół jest zapewnienie im bezpieczeństwa. I tego fizycznego, i tego psychicznego wynikającego m.in. z łatwej komunikacji.
Ja nie panimaju
Ogromna większość małych uchodźców polskiego nie zna. Porozumiewają się wyłącznie w języku ukraińskim i rosyjskim. W polskich szkołach mają mieć 6 godzin języka polskiego tygodniowo. To jednak za mało.
– Żeby mówić o adaptacji, ci uczniowie muszą mieć kontakt z osobą znającą język ukraiński lub rosyjski. Dlatego od ubiegłego tygodnia staramy się pozyskać nauczycieli mówiących w tych językach – mówi Jolanta Misiak.
Mogą to być osoby, które są w Polsce od dawna, jak i uchodźcy. Polacy, Ukraińcy czy Rosjanie, którzy pełniliby rolę nauczycieli wspomagających.
Do tej pory do kuratorium zgłosiło się 45 takich osób. Najwięcej, bo 29 w samym Lublinie; 11 osób chce uczyć na terenie powiatu lubelskiego, w Chełmie i powiecie świdnickim po 5 osób. Powiat krasnostawski i puławski wskazały po 3 osoby.
Ile nauczycieli będzie potrzebnych? – Na pewno dużo – słyszymy w kuratorium.
Miejsca w szkołach zabraknie
Więcej pracy będą mieć nauczyciele rosyjskiego. W Lubelskiem ich nie brakuje, bo w porównaniu z innymi województwami, rosyjskiego uczy się u nas sporo dzieci.
– Na popis prezydenta czeka specustawa, na mocy której m.in. nauczyciele będą mogli pracować więcej niż na 1,5 etatu. Ma też zostać odblokowana możliwość pracy nauczycielom na świadczeniach kompensacyjnych – dodaje Jolanta Misiak.
Na początek mali uchodźcy mogą trafić do oddziałów przygotowawczych, gdzie będą adaptować się do nowego systemu. W mniejszych ośrodkach takie klasy mogą być łączone np. I- III, IV- VI itd.
Mogą być też przypisywani do istniejących już klas i uczyć się razem z polskimi dziećmi. Tak jest m.in. w Garbowie i Opolu Lubelskim.
Uchodźcom polecana będzie relokacja na tereny wiejskie. Jest tam wiele budynków po szkołach – zamykanych w ostatnich latach z powodu braku uczniów.
Nauka zdalna z bombardowanego miasta
Czworo uczniów z Ukrainy uczy się już w Collegium Gostynianum - Zespole Szkół Prywatnych im. ks. Kazimierza Gostyńskiego w Lublinie.
– 13-latek porozumiewa się w języku angielskim. 6-latek z okolic Kamieńca Podolskiego ma polskie korzenie i dobrze zna polski. W najgorszej sytuacji są dwaj bracia w wieku 10 i 13 lat z Kijowa – mówi dyrektor Marcin Sokal.
Dlatego szkoła szuka nauczyciela z językiem ukraińskim. Kontaktuje się też z macierzystymi szkołami chłopców.
– Dzieci uchodźców mają dostęp do podręczników w sieci, a ukraińscy nauczyciele starają się prowadzić lekcje zdalne. Z samego Kijowa to się nie udaje, ale mimo bombardowań, takie lekcje są prowadzone z Równego czy z Iwano-Frankowska. Dzieci mogą brać w nich udział niezależnie od rejonizacji – mówi dyr. Sokal. – Po naszej stronie leży zapewnienie im opieki i sprzętu komputerowego.
Od rodziców uczniów z Ukrainy Collegium Gostynianum nie pobiera opłat
– Jeśli zdecydują się osiedlić na dłużej, znajdą pracę i zaczną być finansowo niezależni, wtedy możemy rozmawiać o czesnym. Na razie najważniejsze jest bezpieczeństwo – mówi dyrektor.