Wielka przyrodnicza sensacja: w nadbużańskich lasach pojawiły się niedźwiedzie brunatne – taka informacja krąży od kilku dni w internecie. Żadnych dowodów, że jest to prawda nie mają jednak ani leśnicy, ani Straż Graniczna.
Wszystko zaczęło się pod koniec czerwca w rejonie miejscowości Hniszów (pow. chełmski), tuż przy granicy z Ukrainą. Por. SG Dariusz Sienicki, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej przyznaje, że pogranicznicy wypatrzyli wtedy niedźwiedzią rodzinę: samicę i dwa młode. Podkreśla jednak, że z tego spotkania nie ma żadnych fotografii ani nagrań. Co więcej, zdjęcia wykonywane kamerą termowizyjną są na tyle nieczytelne, że nie można jednoznacznie stwierdzić, co na nich widać.
– My nic o niedźwiedziach nie wiemy. Nadleśnictwo Chełm nie dysponuje żadnymi nagraniami i informacjami od naszych pracowników. Nie widzieliśmy śladów. Nie widzieliśmy żadnych zdjęć. Po prostu z naszej strony nie ma żadnych informacji na temat niedźwiedzi –tłumaczy Piotr Kosmala z Nadleśnictwa Chełm. I dodaje: – Fama wśród miejscowej ludności głosi jednak, że nad Bugiem podobno były niedźwiedzie. Te informacje docierają również do leśników.
Kosmala dodaje, że rozmawiał też z leśniczym z okolic Hniszowa.
– Wzruszał tylko ramionami. Nie widział żadnego śladu w lesie, nie mówiąc o niedźwiedziach – podkreśla. – Nawet jeśli niedźwiedzie tu były, w co trochę powątpiewamy, to były gdzieś właśnie w pasie granicznym i na łęgach. Ale to niesprawdzone informacje.
Zdjęcia
Drapieżniki miały też zostać rzekomo sfotografowane pod miejscowością Świerże (pow. chełmski). Jednak sołtysi tej wsi, Alicja Książek i Jan Suchocki, nic na ten temat nie wiedzą. Z tego co słyszeli, niedźwiedzie pojawiły się w lasach w okolicach Hniszowa. Z kolei sołtys tej miejscowości – Agata Olichwier – odpisała na naszą wiadomość, że o sprawie wie tyle, co jest napisane w internecie.
Skąd więc pochodzą zdjęcia, które krążą w sieci? Część z nich to fotografie poglądowe z serwisów publikujących takie ujęcia za darmo. Inne: przedstawiające dorosłego niedźwiedzia i dwa młode w lesie, to zrzut ekranu z materiału TVP3 Rzeszów „Oko w oko z niedźwiedziem”, udostępnionego 12 czerwca 2015 roku na portalu YouTube. Zostało wykadrowane tak, że nie widać logotypu telewizji. Jeszcze inna fotografia przedstawiająca czarną sylwetkę niedźwiedzia pochodzi z Nadleśnictwa Baligród (woj. podkarpackie). Na jednym z portali została podpisana jako „zdjęcie ilustracyjne”.
Jest jeszcze fotografia, na której widać odcisk łapy w ziemi i położony obok czerwony telefon. Zdjęcie zrobiono jednak tak, że nie sposób stwierdzić, kiedy i gdzie zostało wykonane. Nie wiadomo też, jakie zwierzę pozostawiło ten ślad.
Są łosie, borsuki…
Nadleśnictwo Chełm na swojej stronie internetowej informuje, że zarządza niemal 21.6 tys. ha lasów. „Świat zwierzęcy lasów jest równie bogaty, jak roślinny”. Wymienieni są przedstawiciele fauny: łosie, borsuki, dziki i wilki. Nie ma ani słowa o niedźwiedziach.
– Pracuję na terenie Nadleśnictwa Chełm 40 lat. Jakieś 30 lat temu, może więcej, pojawiła się podobna informacja jak ta tydzień temu. „O, niedźwiedź jest w lesie!”. Wtedy w okolicach Leśnictwa Góry, Leśnictwa Stańków leśnik zauważył tropy. Potraktowali go tutaj wszyscy z przymrużeniem oka. Na miejsce pojechał ówczesny nadleśniczy i zobaczył tropy. Trzech leśników stwierdziło wtedy, że są to prawdopodobnie tropy niedźwiedzia. To był absolutny wyjątek. Do tej pory nikt o niedźwiedziach na naszym terenie nie słyszał – wspomina Piotr Kosmala.