Anders Thomsen zaskoczył i zwyciężył w piątej rundzie Speedway Grand Prix w Gorzowie. Do finału sobotnich zmagań awansowała także dwójka Polaków – Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek
Duńczyk ma jeszcze dwa powody do zadowolenia: był najlepszy na swoim domowym torze, a do tego po raz pierwszy w karierze stanął na najwyższym stopniu podium Indywidualnych Mistrzostw Świata. Jego triumf jest o tyle niespodziewany, że nie był wymieniany wśród faworytów sobotniej rywalizacji.
Dla Andersa Thomsena nie były to zawody idealne – na swoim koncie miał po jednym „zerze” i „jedynce”. Jednak w kluczowym momencie nie zawiódł. W półfinale ograł Bartosza Zmarzlika, Daniela Bewleya i Jasona Doyle’a. W decydującym biegu ponownie poradził sobie z aktualnym wicemistrzem świata i przy okazji swoim klubowym kolegą, a do tego ograł Martina Vaculika i Patryka Dudka.
Najlepiej z Polaków wypadła wspomniana dwójka, czyli Bartosz Zmarzlik, który był trzeci, i Patryk Dudek, który zakończył turniej na czwartej lokacie. Co z pozostałymi reprezentantami Polski? Wypadli słabo: Paweł Przedpełski był 13. (5 punktów), Szymon Woźniak 14. (4 punkty), a Maciej Janowski 15. (4 punkty).
Kibiców z Lublina cieszyć może fakt, że po przerwie do ścigania powrócił Mikkel Michelsen. Kapitan Motoru zajął 9. pozycję z dorobkiem 7 punktów. Najszybszy był w swoim pierwszym starcie, kiedy to zostawił za plecami Pawła Przedpełskiego, Jacka Holdera i Macieja Janowskiego.
Liderem klasyfikacji generalnej SGP pozostaje Bartosz Zmarzlik, który ma 78 punktów i 18 „oczek” przewagi nad drugim w kolejności Leonem Madsenem z Danii (60 punktów). Na trzecim miejscu jest Słowak Martin Vaculik (53 punkty). Mikkel Michelsen z Motoru Lublin zajmuje 12. lokatę z 42 zdobytymi punktami na koncie.
Następna runda najbardziej prestiżowych żużlowych zmagań miała się pierwotnie odbyć w Togliatti, ale rosyjska federacja została zawieszona. Z tego powodu żużlowcy spotkają się ponownie dopiero 13 sierpnia w walijskim Cardiff.