Efekt nowej miotły nie zadziałał. Radosław Muszyński zastąpił na stanowisku trenera Lewartu Grzegorza Białka, ale w sobotnim debiucie ekipa z Lubartowa przegrała na wyjeździe z Wiślanami Skawina 1:2.
Od pierwszego gwizdka gospodarze mieli przewagę i sporo sytuacji. Najlepszą tuż po kwadransie. Po faulu Bartłomieja Wolskiego na Michale Krasuskim sędzia wskazał na „wapno”.
Trzeba jednak przyznać, że była to kontrowersyjna decyzja, bo gracz gości położył rękę na plecach rywala, a ten zdołał oddać strzał, a po chwili położył się na murawie. Jak to się w takich sytuacjach mówi „oliwa sprawiedliwa”, bo Błażej Radwanek z 11 metrów huknął nad bramką. Mogłoby się wydawać, że przestrzelona jedenastka przynajmniej na chwilę wybije z rytmu drużynę Wiślan. Nic takiego nie miało jednak miejsca, bo miejscowi nadal napierali w poszukiwaniu pierwszej bramki.
W 20 minucie dopięli swego. W bardzo prosty, ale i efektowny sposób. Po wyrzucie piłki z autu Krasuski łatwo zgubił Dawida Wójcika, wpadł w szesnastkę, gdzie zagrał klepkę z Radwankiem, a na koniec kapitalnym strzałem zewnętrzną częścią stopy trafił w samo „okienko” bramki gości.
Piłkarze trenera Muszyńskiego nie mieli za wiele do powiedzenia jednak w 35 minucie wyrównali. Mateusz Kompanicki „złamał” akcję ze skrzydła do środka, oddał strzał prosto w bramkarza rywali. Mateusz Bartusik odbił jednak piłkę przed siebie, a do tego idealnie na nogę Wolskiego, który skierował ją do siatki.
Niestety, przyjezdni zbyt długo z korzystnego wyniku się nie cieszyli. W 41 minucie znowu dał o sobie znać duet: Radwanek – Krasuski. Ten pierwszy świetnie zagrał tyłem do bramki przy linii końcowej. Lepiej mógł się jednak zachować Oskar Gede, który dał się przepchnąć. Napastnik odegrał pod bramkę, gdzie Krasuski dopełnił jedynie formalności.
W drugiej połowie Lewart miał więcej z gry, był groźniejszy, ale brakowało konkretów. Jedną z lepszych sytuacji miał w 68 minucie Patryk Drozd. Obrońca ładnie uderzył z 16 metrów lewą nogą, ale bramkarz końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Nikodem Morawski obejrzał drugie „żółtko” i wyleciał z boiska. Rzut wolny na połowie przeciwnika wykonywał... Damian Podleśny. Zamiast dobrą sytuacją, stały fragment gry skończył się jednak... „czerwem” dla Krystiana Żelisko, który barkiem zaatakował Bartusika i też obejrzał drugą żółtą kartkę, a mecz zakończył się wygraną Wiślan 2:1.
Wiślanie Skawina – Lewart Lubartów 2:1 (2:1)
Bramki: Krasuski (20, 41) – Wolski (35).
Lewart: Podleśny – Wdowicz (57 Drozd), Niewęgłowski, Gede, Plesz, Wójcik (64 Aftyka), Wolski, Kompanicki, Najda (64 Morenkov), Myśliwiecki, Żelisko (81 Zieliński).
Czerwone kartki: Morawski (Wiślanie, 90+4 min, za drugą żółtą) – Żelisko (90+5 min, za drugą żółtą).