Mają 50 centymetrów długości i tworzone są na bazie produktów od lokalnych dostawców. Starszym przypominają smak dzieciństwa. Młodszych uczą czym jest polski street food. Przy ul. Lubartowskiej działa już „ZapiexxX”.
- Pomysł zrodził się kilka lat temu – opowiada Rafał Żukowski, który wspólnie z Anną Bogusław i Arturem Puchałą stworzyli „ZapiexxX”. – Zauważyliśmy, że obecność kebabów i hamburgerów przyćmiła nasz polski street food. A mamy się przecież czym pochwalić! Praktycznie od początków lat 70. ubiegłego wieku zapiekanki królowały na naszych ulicach. Można było je kupić dosłownie wszędzie. Zapiekanka to nasza klasyka i powód do dumy.
Współwłaściciele lokalu przyznają, że otwierając lokal, chcieli przypomnieć dorosłym smaki dzieciństwa, a młodemu pokoleniu pokazać, czym oprócz schabowego i bigosu możemy się poszczycić.
- Ludziom to się spodobało. Otworzyliśmy lokal zaledwie tydzień temu i już mamy sporo klientów – przyznaje Anna Bogusław. – Co nas bardzo cieszy, przychodzą osoby pamiętające minioną epokę. Był starszy pan, który po 30 latach wrócił do Lublina z Nowego Jorku. Odwiedził nas, chcąc przypomnieć sobie smaki młodości. Przychodzą też młodzi i bardzo sobie chwalą.
Lokal szczególnie upodobali sobie ratownicy medyczni i lekarze. Dzwonią, zamawiają, przyjeżdżają po odbiór.
- Chcemy bardzo mocno wychodzić do klienta, dlatego odbieramy wszystkie telefony i jesteśmy z klientami w stałym telefonicznym kontakcie. Zgłoszeń jest dużo. Ktoś dzwoni, pytając, czy jest otwarte. Ktoś składa zamówienie. Inny pisze, że będzie za 15 minut i prosi, żeby zaczekać. Ktoś pyta, czy jesteśmy na miejscu.
Bo zapiekanki można kupować na razie tylko na miejscu. Współwłaściciele myślą o możliwości dostawy, ale na razie sprawdzają różne metody transportu. Nie chcą, żeby dostarczone do klienta zapiekanki straciły coś ze swojej chrupkości i świeżości.
- Dlatego na razie zapraszamy osobiście od poniedziałku do soboty w godz. 10.00 - 23.00, a w niedzielę do 21.00. To godziny orientacyjne. W nazwie mamy trzy xxx dlatego jesteśmy mocno elastyczni i pracujemy do ostatniego klienta – podkreśla Żukowski. – Z myślą o klientach robimy wszystko, co w naszej mocy, by nasze zapiekanki były jak najlepsze. Bazujemy na produktach od lokalnych producentów. Ręcznie krojone pieczarki, smażone na bieżąco z odrobiną cebulki lub bez, w zależności od tego, jak klienci sobie życzą. Bułki specjalnie dla nas wyrabia zaprzyjaźniona piekarnia. Wyjątkowy jest nie tylko ich rozmiar, ale i smak. Powstają na naturalnym zakwasie z mąki pszennej, dlatego są lekkie i nie czuć w nich chemii, ani sztuczności. Nie bolą po nich brzuchy i nie ma poczucia przesyczenia.
„ZapiexxX” poleca do zapiekanek klasyczną oranżadę w różnych kolorach i soki z rozlewni lokalnych. W butelkach zwrotnych.