Lech Sprawka rozpoczął pracę na stanowisku wojewody lubelskiego. Były kurator oświaty i wiceminister edukacji, a przez ostatnie 12 lat poseł, podjął już pierwszą decyzję w nowej roli. Spotkał się też dziennikarzami.
O pierwszej decyzji
– We wtorek rano podjąłem decyzję dotyczącą przesłania do Warszawy rozstrzygnięć związanych z naborem wniosków w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. Zdecydowałem o tym, w jakich proporcjach zostaną podzielone środki dla gmin i powiatów, zatwierdziłem listy rankingowe. To decyzja w dobrej sferze, która stwarza szansę na poprawę infrastruktury drogowej. Rozdysponowaliśmy prawie 180 mln zł.
O swoich celach
– Moje główne cele to to, co wynika bezpośrednio z ustaw, czyli reprezentacja rządu w terenie, realizacja rządowych programów, nadzór nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego i funkcjonowaniem służb zespolonych. To te standardowe działania. Ale są też te ponadstandardowe, które co prawda nie wynikają bezpośrednio z kompetencji wojewody, ale z możliwości oddziaływania. To przede wszystkim próba szukania i doskonalenia kierunków rozwoju Lubelszczyzny we wszystkich płaszczyznach, przy współpracy z samorządem województwa i i wszystkimi samorządami regionu oraz środowiskiem społeczno-gospodarczym.
O współpracy z prezydentem Lublina Krzysztofem Żukiem (PO)
– Jesteśmy z różnych opcji politycznych, ale rozwój Lubelszczyzny jest mianownikiem wspólnym dla wszystkich podmiotów. Myślę, że jak wrócimy do 2010, kiedy rywalizowałem z Krzysztofem Żukiem o prezydenturę, to przebieg tamtej kampanii wyborczej pokazał, jaka jest możliwość współpracy niezależnie od dzielących nas poglądów politycznych. Obraz relacji wojewody z prezydentem Lublina z ostatnich czterech lat jest trochę przejaskrawiony, bo zdominował go jeden temat (chodzi o wygaszenie mandatu Żuka przez wojewodę Czarnka – przyp. aut.). Myślę, że gdyby się przyjrzeć współpracy pomiędzy Lubelskim Urzędem Wojewódzkim i Urzędem Miasta Lublin w tym okresie, to te proporcje byłyby inne, niż wynikało to z przekazów medialnych. Ja na pewno jestem gotów na współpracę i dotyczy to nie tylko miasta Lublin, ale wszystkich samorządów z województwa lubelskiego.
O wicewojewodzie
– Decyzję o tym, kto będzie wojewodą podejmuje premier. W tej chwili stan jest państwu znany, wicewojewodą jest Robert Gmitruczuk. Na ten moment nie ma żadnych podstaw by twierdzić, że nastąpi zmiana na tym stanowisku.
O ewentualnych ruchach kadrowych w urzędzie
– Zauważmy, że na poziomie centralnym nie doszło do zmiany rządu. Jest kontynuacja, władzę sprawuje ta sama opcja polityczna, w związku z tym nie ma żadnego powodu, żeby nadejściu nowego wojewody towarzyszyła rewolucja kadrowa. Nigdy nie miałem w zwyczaju, żeby na podstawie plotek, czy docierających do mnie informacji podejmować decyzje kadrowe. Zawsze podejmowałem je po obserwacji pracy, w trakcie której zwracam uwagę na cztery cechy: kompetencja, kreatywność, kooperacja i komunikacja. Jeżeli jakiekolwiek zmiany personalne nastąpią, to będą wynikały z właśnie takiej oceny.
O swojej porażce w wyborach parlamentarnych
– Nie ukrywam, że byłem „branżowym” posłem związanym z dużym miastem. Myślę, że jest to efekt nastrojów w środowisku oświatowym, zwłaszcza w kwietniu (początek strajku nauczycieli – przyp. aut.), jak i później, w okresie rekrutacji do szkół ponadpodstawowych. Świadczy o tym mój wynik w samym Lublinie. W wyborach w 2015 roku miałem tu 8,7 tys. głosów, a w tym tylko 3 tys, podczas gdy w mieście jest ok. 6 tys. nauczycieli. Oznacza to, że bardzo zawęził się mój elektorat. Doświadczyli tego także byli posłowie z Rzeszowa, Katowic, Poznania czy Szczecina, gdzie mandatu nie uzyskał wiceminister edukacji.