(fot. DW)
W najbliższej kolejce dojdzie do dwóch bardzo ciekawych spotkań – Roztocze Szczebrzeszyn podejmie Omegę Stary Zamość, a Tanew Majdan Stary zmierzy się z Gryfem Gminą Zamość. A to oznacza, że któryś z zespołów z czołówki zgubi punkty
Tegoroczne rozgrywki od pierwszej kolejki są niezwykle ciekawe, bo wiele zespołów prezentuje zbliżony poziom. Po sześciu kolejkach liderem tabeli jest Grom Różaniec z dorobkiem 15 „oczek”, ale gdyby nie decyzja o wycofaniu się z rozgrywek Sparty Wożuczyn na pierwszym miejscu byłaby Omega Stary Zamość. Zespół trenera Pawła Lewandowskiego i Przemysława Tchórza wygrał bowiem ze Spartą aż 9:0, ale wynik tego spotkania został ostatecznie anulowany i drużyna ze Starego Zamościa ma na koncie trzy oczka mniej. – Szkoda, że tak się stało, ale nic na to nie poradzimy – mówi Paweł Lewandowski, którego zespół ma na koncie cztery wygrane i remis. – Do tej pory słabiej poszło nam w meczu wyjazdowym z Metalowcem Goraj, ale nie ma co ukrywać ten teren wybitnie nam nie leży. Natomiast w dwóch najbliższych kolejkach czekają nas starcia z Roztoczem Szczebrzeszyn i Tanwią Majdan Stary. Chcielibyśmy podtrzymać w nich passę meczów bez porażek – dodaje trener Omegi.
I właśnie mecz pomiędzy Omegą, a Roztoczem, a także starcie Tanwi z Gryfem będą najciekawiej zapowiadającymi się meczami siódmej kolejki. Roztocze w miniony weekend uległo w derbach ekipie z Zawady 2:3. Niedzielny mecz miał szczególne znaczenie nie tylko dla kibiców, ale i zawodnika, a zarazem dyrektora sportowego Gryfa, Tomasza Goździuka, który tego dnia obchodził urodziny. Zespół sprawił mu więc najlepszy z możliwych prezentów i „podarował” wygraną nad lokalnym rywalem, choć musiał się mocno natrudzić. – Za nami bardzo emocjonujący mecz. Spotkanie źle się dla nas układało, bo nie dość, że straciliśmy dwie bramki to dodatkowo jeden z zawodników zobaczył czerwoną kartkę. I wtedy w drużynie nastąpiła niezwykła mobilizacja – mówi Jacek Szczyrba, trener Roztocza, które mimo porażki pokazało się z dobrej strony. – Ambicja i waleczność popłaciła, bo udało się doprowadzić do remisu. Jednak w końcówce rywale zadali nam decydujący cios i wróciliśmy do domu bez punktów. W poprzednim sezonie zajęliśmy piąte miejsce między innymi dlatego, że minimalnie przegrywaliśmy mecze ze ścisłą czołówką. Myślałem, że w bieżących rozgrywkach będzie pod tym względem lepiej, ale jak dotąd jeszcze czegoś nam brakuje, aby w meczach „na styku” przechylić szalę na swoją korzyść – dodaje trener Roztocza.