Trwają kilka minut, ale przynoszą mnóstwo radości chorym dzieciom – mowa o mini spektaklach dla pacjentów szpitala dziecięcego. Organizatorzy akcji „OnkoOkno” szukają wolontariuszy do pomocy, bo kolejny spektakl już za tydzień.
- Jesteśmy z synkiem w szpitalu już około sześciu tygodni. Z pogodnego, śmiejącego się dziecka zmienił się nie do poznania. Zamknął się w sobie, rzadko się odzywa, ciężko znosi chorobę i pobyt w szpitalu. Na początku bardzo płakał, chciał wracać do domu – przyznaje pani Anna, mama 9-letniego Piotrka, który walczy z białaczką. – Dla mnie jako matki jest to podwójnie ciężkie. Martwię się o jego zdrowie, ale też o to, jak to zniesie psychicznie.
Chłopiec jest pacjentem Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. – Chemioterapia bardzo go osłabia, ale mamy nadzieję, że przyniesie efekty. Przeszczep to ostateczność – mówi mama Piotrka. – Cieszę się, że dzięki takim akcjom jak „OnkoOkno” chociaż na chwilę możemy się oderwać od tego wszystkiego, tej smutnej, ciężkiej rzeczywistości. Że synek może zająć myśli czymś innym, że znowu się uśmiecha – zaznacza pani Anna.
Akcję „OnkoOkno” czyli mini spektakle pod oknami małych pacjentów organizuje Fundacja „Gdy Liczy się Czas”. Ostatni, z udziałem sztukmistrzów i strażaków dzieci mogły obejrzeć w ubiegłą niedzielę. Kolejny zaplanowano na 15 sierpnia.
– Występujemy w kolorowych przebraniach, mamy balony, jest muzyka. Wszystko po to, żeby rozjaśnić tę szarą szpitalną codzienność. Doskonale wiem, jak czuje się takie dziecko, bo sama byłam pacjentką Centrum Zdrowia Dziecka, a potem lubelskiego szpitala. Kontakt z wolontariuszami, nawet chwilowa rozrywka, daje ogromną radość i ulgę w ciężkich momentach – mówi Daria Voytsel, wolontariuszka Fundacji „Gdy Liczy się Czas”. Dodaje: – Ma to też dla mnie terapeutyczne znaczenie. Pomagając innym, mogę zmierzyć się z chorobą, którą przeszłam. Zachęcam do tego każdego, kto był w podobnej sytuacji, albo po prostu chce pomóc. Cały czas szukamy wolontariuszy, aktorów i artystów, którzy chcieliby zaangażować się w kolejne akcje.
- Każde działanie, które pozwala oderwać się od szpitalnej codzienności i rutyny ma kolosalne znaczenie. Szczególnie teraz, w czasie pandemii, która pogłębiła u pacjentów poczucie zamknięcia. Wcześniej na naszym oddziale takich akcji jak OnkoOkno było znacznie więcej. Teraz ze względu na ryzyko zakażenia, jest to bardzo ograniczone – zwraca uwagę dr hab. n. med. Marzena Samardakiewicz, psycholog kliniczny w Klinice Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. – A choroba przecież nie zniknęła, dzieci i ich rodzice nadal się z nią zmagają. Akcje, które wprowadzają trochę zewnętrznego świata, normalnego życia uruchamiają pozytywne myślenie, dają siłę. A to przekłada się na podejście do choroby i leczenia – tłumaczy psycholog.