W grupie spadkowej nikt nie odpuszcza, ale na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek wydaje się, że coraz mniejsze szanse na utrzymanie mają już: dziewiąte Orlęta Łuków i ósmy Bug Hanna. Na podium utrzymuje się za to Opolanin, który dzięki wyjazdowej wygranej z POM Iskrą Piotrowice (3:2) jest kroczek bliżej zapewnienia sobie statusu czwartoligowca.
Ostatnie dni nie były łatwe dla kibiców i piłkarzy z Opola Lubelskiego. Jeszcze przed spotkaniem okazało się, że zarząd złożył rezygnację, a nowego nie udało się wybrać, bo zabrakło chętnych, żeby dalej poprowadzić klub. Ustalono jednak nowy termin walnego zebrania – na sobotę 27 maja (godz. 18.30).
Mimo trudnej sytuacji drużyna Daniela Koczona na boisku robiła swoje i po 45 minutach meczu w Piotrowicach miała w zapasie jednego gola. Wystarczył jednak kwadrans po przerwie i dystans między drużynami urósł do trzech bramek. Kiedy Mateusz Misztal po godzinie gry podwyższał na 0:3 wydawało się, że jest już definitywnie po zawodach.
Goście najedli się jednak jeszcze strachu. Gospodarze błyskawicznie zdobyli dwa gole i mieli jeszcze kilkanaście minut, żeby powalczyć przynajmniej o punkt. Nerwów nie brakowało, ale trzy punkty jednak pojechały do Opola Lubelskiego. A to oznacza, że podopieczni Daniela Koczona utrzymali pięć punktów przewagi nad czwartym zespołem z Werbkowic.
– Wydawało się, że będzie już spokojnie, bo mieliśmy 3:0, a w tym momencie znowu zaczął się horror. Po raz kolejny potwierdziło się, że nie można tracić koncentracji ani na chwilę. To nie tak, że przeciwnik nas zdominował, po prostu wykorzystał nasze błędy. I trzeba tutaj zaznaczyć, że te nie powinny się przydarzyć. Najważniejsze jednak, że mamy trzy punkty i że zrobiliśmy kolejny krok w kierunku utrzymania – mówi Daniel Koczon.
Swoje zrobił też Kryształ, który ograł u siebie rezerwy Górnika Łęczna 2:1. Dzięki temu piłkarze Piotra Welcza nadal są na czwartej pozycji, punkt przed Spartą i trzy przed Gromem Różaniec, który po emocjonującym meczu w końcówce uratował remis z Orlętami Łuków (3:3). Gospodarze prowadzili 1:0, później przegrywali 1:2 po „swojaku” Wołodymyra Halycha. Zawodnik Gromu się jednak zrehabilitował i szybko po przerwie trafił na 2:2.
To wcale nie był jednak koniec emocji w Różańcu. Podopieczni Macieja Sygi 180 sekund później znowu znaleźli się w lepszej sytuacji, bo na listę strzelców wpisał się Rafał Jaworski. Miejscowi grali jednak do końca. W 89 minucie punkt uratował Luka Letandze. W efekcie, Orlęta tracą do czwartego Kryształu już osiem punktów. A do zdobycia zostało jeszcze tylko 12 „oczek”.
Szalony mecz odbył się w Obszy. Błękitni do przerwy przegrywali z Powiślakiem Końskowola 0:4, a w 70 minucie już… 0:7. W końcówce odpowiedzieli jednak trzema golami. Ostre strzelanie zakończył Jarosław Milcz, który przy okazji skompletował hat-tricka.
GRUPA SPADKOWA
Błękitni Obsza – Powiślak Końskowola 3:8 (Gałka 76, Chikatara 80, 82 – Gontarz 14, Gede 21, Milcz 45, 70, 87, Sułek 45+2, Miśkiewicz 55, Stępień 63) * Kryształ Werbkowice – Górnik II Łęczna 2:1 (Rybka 45, Welman 60 – Kudła 76) * POM Iskra Piotrowice – Opolanin Opole Lubelskie 2:3 (Bartoszcze 72, Kowal 77 – Wszołek 17, Łappo 55, Misztal 60) * Grom Różaniec – Orlęta Łuków 3:3 (Paćkowski 10, Halych 52, Letandze 89 – Siemieniuk 22, Jaworski 55, Halych 32-samobójcza) * Sparta Rejowiec Fabryczny – Bug Hanna 2:1 (Bujak 52, Guz 79– Chwedoruk 90).