Opolanin długo utrzymywał się w grupie mistrzowskiej, ale później drużyna Dariusza Bodaka balansowała między szóstym, a siódmym miejscem. I ostatecznie zakończyła 2021 rok w dolnej szóstce. Cel na zimę to wzmocnienie drużyny.
Trener Bodak chciałby, aby w jego zespole pojawiło się dwóch bardziej doświadczonych zawodników, a do tego zdolny młodzieżowiec. Poszukiwania i rozmowy trwają.
– Jeżeli nasze plany wypalą i uda się pozyskać zawodników, których chcemy, to myślę, że będą solidnymi wzmocnieniami. Chciałbym pozyskać trzech graczy, dwóch doświadczonych i młodzieżowca. Można się też spodziewać, że opuści nas dwóch-trzech chłopaków, którzy nie byli zadowoleni z liczby minut, jakie spędzali na boisku – przyznaje opiekun ekipy z Opola Lubelskiego.
Opolanin mógł spokojnie znaleźć się w szóstce, ale zanotował bardzo słaby finisz. W trzech ostatnich spotkaniach Kamil Król i jego koledzy mierzyli się po kolei z: Górnikiem II Łęczna, Włodawianką Włodawa i Orlętami Łuków. Na papierze wydawało się, że większe szanse na punkty będą mieli w dwóch ostatnich spotkaniach. A jak wyszło w praniu? Udało się wygrać z zielono-czarnymi, a dwa kolejne mecze piłkarze trenera Bodaka przegrali. Na pewno żałują zwłaszcza tego z niżej notowaną Włodawianką. Co prawda rywale prowadzili już 2:0, ale ekipie z Opola Lubelskiego udało się doprowadzić do wyrównania. Zamiast jednak przechylić szalę na swoją stronę, to w doliczonym czasie gry stracili gola i jeden punkt, bo przegrali 2:3.
– To na pewno była przeciętna runda w naszym wykonaniu. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Naprawdę dobrze wystartowaliśmy, bo po trzech kolejkach mieliśmy na koncie dwa zwycięstwa i remis. Niestety, później popadliśmy w marazm. Kiedy pojawił się lepszy występ, to za chwilę przeplataliśmy go znacznie słabszym. Tak naprawdę traciliśmy punkty na własne życzenie i nie mogliśmy się odbudować. Trzeba też przyznać, że nie powinniśmy przegrać niektórych spotkań – wyjaśnia trener Bodak.
A jaka była tego przyczyna? – Na pewno czkawką odbiła nam się frekwencja na treningach. Wcześniej nie mogłem narzekać, ale kiedy zaczęła się szkoła i studia, to jednak było coraz gorzej. Przez ostatnie 1,5 miesiąca mieliśmy duże problemy na zajęciach i na pewno to nas zgubiło – przyznaje trener Opolanina.
To jednak nie jedyny powód. Swoje zrobiła też nieobecność kilku zawodników. – Na pewno chcemy dysponować na wiosnę mocniejszą kadrą, tak żeby kontuzje nie sprawiały nam aż takich kłopotów. Kiedy wypadł Konrad Górniak, czy Hubert Sałasiński, to pojawił się problem. Teraz chcemy tego uniknąć i potrzebujemy trochę świeżej krwi – dodaje Dariusz Bodak.