To nie było polowanie, to było kłusownictwo – podkreślił Sąd Apelacyjny w Lublinie. Ale myśliwy Dariusz Ch., który śmiertelnie postrzelił nastolatka z Kazachstanu, z więzienia wyjdzie 15 miesięcy wcześniej. A to dlatego, że w akcie oskarżenia nie było zarzutu nieudzielenia pomocy.
To finał głośnej sprawy zastrzelenia podczas nielegalnego polowania w Kluczkowicach przez byłego policjanta 17-letniego Imanalego. W Sądzie Apelacyjnym ważyło się, czy myśliwy słusznie został skazany przez Sąd Okręgowy za nieumyślne spowodowanie śmierci, jak wnioskował obrońca, czy za zabójstwo, jak chciał prokurator. Wyrok, jaki zapadł, jest po myśli oskarżonego, przynajmniej jeśli chodzi o długość kary. Ale będzie musiał zapłacić 4-krotnie większą nawiązkę babci chłopca.
Do tragedii doszło 1 listopada 2020 roku. Dariusz Ch. razem z Marcinem B., strażakiem ochotnikiem i kościelnym, pojechał zapolować do sadu za szkołą ogrodniczą w Kluczkowicach (powiat opolski). Polowania nie zgłosił, więc było nielegalne. W tym czasie w sadzie była grupa uczniów - chłopcy wyszli z internatu żeby nazbierać jabłek.
Gdy myśliwi zaczęli świecić latarką w ich kierunku, skulili się za drzewem. Wtedy padł strzał.
Kula trafiła Imanalego z Kazachstanu, który uczył się w Polsce w ramach wymiany międzynarodowej. Chłopiec zmarł. Mężczyzna został oskarżony przez prokuraturę za zabójstwo, ale wyrok Sądu Okręgowego mówił o nieumyślnym spowodowaniu śmierci i nie udzieleniu pomocy, za co myśliwy dostał łączną karę 6 lat więzienia i 25 tys. zł nawiązki. Od tego wyroku odwołały się obie strony.
>>>Chłopiec zastrzelony przez myśliwego. Jest oświadczenie Polskiego Związku Łowieckiego<<<
SA: to surowa kara
W czwartek w ustnym uzasadnieniu przewodniczący składu sędziowskiego Leszek Pietraszko przypomniał okoliczności tragicznego zdarzenia z 2020 roku.
– Obowiązkiem myśliwego jest osobiste rozpoznanie celu – podkreślał przewodniczący składu sędzia Leszek Pietraszko. – Jeśli są jakiekolwiek wątpliwości, myśliwy nie ma prawa oddać strzału. Sąd Okręgowy słusznie przyjął, że Dariusz Ch. Nie zachował zasad ostrożności.
Jednocześnie Sąd apelacyjny zgodził się, że nie może być mowy o zabójstwie, bo musiałby występować zamiar ewidentny, a jedynie o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.
Sędzia Pietraszko przypomniał, że maksymalny wymiar kary za to przestępstwo to 5 lat, ale myśliwy został skazany przez sąd I instancji na 4 lata i 9 miesięcy. – Musi to być ocenione jako kara surowa, odpowiadająca rozmiarowi zawinienia i społecznej szkodliwości czynu. Jest to kara sprawiedliwa – podkreślił sędzia Pietraszko.
Większa nawiązka
Ale istotna zmiana nastąpiła w przypadku kary za nieudzielenie pomocy. SA zgodził się ze stanowiskiem obrony, że wyrok w tym zakresie wychodził poza zakres skargi prokuratura, bo nie był objęty aktem oskarżenia. Dlatego uchylił łączny wymiar kary 6 lat, co oznacza, że były policjant powinien spędzić w więzieniu 4 lata i 9 miesięcy.
Czy to był zatem błąd prokuratury? Paweł Wierzba, obrońca Dariusza Ch., interpretuje to w ten sposób:
Prokurator nie zarzucał nieumyślnego spowodowana śmierci i nieudzielenia pomocy, tylko zabójstwo i jest to po prostu kwestia innej kwalifikacji czynu.
Sąd Apelacyjny wyraźnie podniósł też jednak nawiązkę dla babci zabitego Imanalego, z 25 tys. zł do 100 tys. zł, choć oskarżyciel posiłkowy chciał 400 tys. zł. Ale, jak podkreślił sędzia Pietraszko, górna granica nawiązki określona przepisami to 200 tys. zł. Podzielając stanowisko prokuratura sąd uznał, że kwota 25 tys. zł jest rażąco zaniżona. Zaznaczył, że 100 tys. zł za śmierć młodego, niespełna 17-letniego człowieka, z którym babka wiązała nadzieje i oczekiwania, jest kwota bardziej zasadną.
Wyrok jest prawomocny. Dariusz Ch. od listopada 2020 roku przebywa w zakładzie karnym. Nie było go na ogłoszeniu wyroku.
Komentując wyrok adwokat Sara Lipert, pełnomocniczka oskarżycielki posiłkowej, podkreślała, że jej zdaniem SA pominął okoliczności, które były ważne: kim był oskarżony, że posługiwał się bronią, że był profesjonalistą i że wobec niego zasady dotyczące zachowania bezpieczeństwa powinny być wyższe niż wobec człowieka, który nie ma takiego doświadczenia.
Czy będzie kasacja? Taką może złożyć jedynie prokurator generalny lub Rzecznik Praw Obywatelskich.