Wybuch gazu zniszczył pół domu w Chodlu. Strażacy wciąż szukają dwóch osób.
Do zdarzenia doszło około godz. 15.25 w Chodlu. Wybuch gazu spowodował zawalenie połowy domu jednorodzinnego. W środku przebywało pięć osób. To dwupokoleniowa rodzina: małżeństwo i ich dorosły syn ze swoją żoną i córką.
– Poszukiwane są dwie osoby. To kobieta w wieku ok. 40 lat i ok. 80-letni mężczyzna – mówi wojewoda lubelski, Lech Sprawka, który przyjechał na miejsce tragedii. – Hospitalizowane są dwie osoby.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie to dorosły syn oraz jego mama. Mężczyzna od wielu lat pracuje w Chodlu jako listonosz. Znają go wszyscy. W najlepszym stanie jest jego kilkunastoletnia córka. Dziewczynka nie wymagała przewiezienia do szpitala.
– Ma zapewnionioną opiekę i pomoc psychologiczną – podkreśla wojewoda.
Żeby akcja mogła być prowadzona w nocy szykowane jest oświetlenie. Na miejscu pracują m.in. specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze z Chełma oraz z Warszawy. W działaniach bierze też udział 25 zastępów straży pożarnej.
– W akcji uczestniczy ok. 100 osób. Budynek jest w tej chwili odgruzowywany – mówi mówi st. asp. mgr Tomasz Stachyra, Rzecznik Prasowy Lubelskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Wybuch gazu w Chodlu. Akcja ratunkowo-poszukiwawcza
Akcję obserwują mieszkańcy Chodla, którzy licznie przybyli na miejsce tragedii.
– Nie byliśmy na miejscu w chwili wybuchu, ale to mała miejscowość i takie złe informacje szybko sie rozchodzą – mówi jedna z kobiet.
– Tutaj wszyscy się znają. Informacja o wybuchu rozeszła się bardzo szybko – dodaje inna kobieta. – Nie pamiętam, żeby w Chodlu była kiedyś taka tragedia. Liczymy na to, że wszystko dobrze się skończy chociaż źle to wygląda.
– Sąsiad tej rodziny mówił, że wybuch był tak głośny, że myślał, że spadł samolot – tłumaczy jeden z mieszkańców.
– To był jeden potężny huk. Liście z nieba leciały i jeden kurz tylko było tylko widać. Aż mnie z fotela poderwało do góry, bo w tym czasie oglądąłem telewizje – mówi Henryk Malicki, najbliższy sąsiad poszkodowanej rodziny. – Przez dłuższą chwilę nic nie było widać. Zniszczyło caly budnek. Po wybuchu zostały powiadomione służby. Jak przyjechali strażacy to ewakuowali nas z domu.
Wojewoda lubelski zapowiedział, że poszkodowana rodzina nie zostanie bez pomocy. Także finansowej na odbudowę domu.