Po Czarnym Piątku (24 listopada) firmy kurierskie wciąż przeżywają oblężenie. Klienci skarżą się na długi czas oczekiwania i ciągle zajętą infolinię. InPost prosi klientów o wyrozumiałość
– Paczka leży w oddziale InPost w Lublinie od sześciu dni. Nie wiadomo, kiedy zostanie dostarczona. Infolinia jest praktycznie zablokowana, bo w kolejce do konsultanta telefonicznego czeka ponad 120 osób – relacjonuje jeden z naszych Czytelników. Podobnych komentarzy nie brakuje także na Facebooku.
– W ubiegłym tygodniu dostarczyliśmy 2 miliony 850 tys. przesyłek. W poniedziałek obłożenie było rekordowe. W całej Polsce dostarczaliśmy 15 przesyłek na sekundę, czyli 54 tys. na godzinę. W paczkomatach było o 194 proc. więcej przesyłek – wylicza Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPost.
Jak przyznaje, zwiększone obłożenie paczkomatów związane jest ze szczytem, który rozpoczął się w ubiegłym tygodniu podczas tzw. „Czarnego Piątku”, czyli dnia wielkich promocji i obniżek cen w sklepach stacjonarnych i internetowych.
– Przygotowując się do szczytu, zwiększyliśmy liczbę prawie dwukrotnie ilość skrytek paczkomatowych - do 250 tys. sztuk. Zatrudniliśmy 3 tys. dodatkowych osób, a paczki wozi 1700 dodatkowych samochodów oraz 100 tirów – tłumaczy Kądziołka.
Klienci skarżą się też utrudniony kontakt z firmą. – Podwoiliśmy załogę call center, która odbiera telefony. Można też skontaktować się z nami poprzez stronę internetową. Jeżeli pojawiły się opóźnienia, to proszę o cierpliwość. Każda paczka dotrze – uspokaja rzecznik InPostu.
Wzrost liczby paczek zanotowała też Poczta Polska. W tym roku pobity został dzienny rekord liczby nadanych przesyłek – było ich prawie pół miliona. To o 15 proc. więcej niż w analogicznym dniu w ubiegłym roku.