Rzadko zdarzają się takie sytuacje. Huragan Międzyrzec Podlaski w sobotę niby rozpocznie drugą rundę od meczu Pucharu Polski. Do ligi beniaminek wróci jednak dopiero za trzy tygodnie.
Na najbliższą sobotę zaplanowano mecz półfinałowy Pucharu Polski na szczeblu BOZPN. Huragan zagra w Radzyniu Podlaskim z Orlętami (godz. 14). – Wspólnie ustaliliśmy taki termin. Obu drużynom to pasuje. Mieliśmy być gospodarzem, ale nasze boisko jest w gorszym stanie. Dlatego zgodziliśmy się przenieść zawody do Radzynia – tłumaczy Damian Panek, szkoleniowiec beniaminka IV ligi.
Przyznaje też, że to nietypowa sytuacja. – Rzeczywiście, to nie może być dla nas próba generalna, bo za tydzień mamy jeszcze sparing z Cresovią Siemiatycze, a ligę dopiero za trzy tygodnie. Jesteśmy też na zupełnie innym etapie przygotowań. Orlęta zaraz zaczynają walkę o punkty, a my mamy jeszcze do tego sporo czasu. Jak potraktujemy ten mecz? Jako mocny i fajny sprawdzian. Nikogo nie trzeba będzie specjalnie motywować. Wiadomo, że to dla nas prestiżowe spotkanie, a do tego test z klubem z wyżej ligi. Na siłę nie chcemy jednak nic udowadniać. Po prostu chcemy wypaść najlepiej, jak potrafimy – dodaje trener Panek.
Szkoleniowiec nie mógł być ostatnio specjalnie zadowolony z postawy swoich zawodników. W niedzielę Huragan wygrał kolejny mecz kontrolny, ale chyba niewielu trenerów cieszyłby wynik 7:5. A właśnie takim rezultatem zakończyło się spotkanie z Lutnią Piszczac. – Zupełnie zapomnieliśmy o obronie. A to niepodobne do mojej drużyny. Zawsze pilnujemy przede wszystkim defensywy, a o ataku myślimy później. Tym razem rywale pozwalali nam na bardzo dużo w ofensywie, ale my zrobiliśmy to samo. Zdecydowanie wolałbym wygrać 1:0. Mam nadzieję, że szybko taki wynik się nie powtórzy – wyjaśnia opiekun Huraganu.
Ekipa z Międzyrzeca Podlaskiego w ostatnich dniach przeprowadziła też trzeci transfer. Wcześniej do zespołu dołączyli: Paweł Komar i Mateusz Konaszewski (obaj Podlasie Biała Podlaska). Kolejnym nowym nabytkiem jest bramkarz z rocznika 2001 Konrad Piskorz z FASE Szczecin. Czy to oznacza, że któryś z golkiperów będzie musiał pożegnać się z zespołem? – Może zostaniemy z trzema bramkarzami? Jeszcze zobaczymy, czy ktoś zdecyduje się na wypożyczenie. Na razie skupiamy się na pucharze, a na decyzje transferowe mamy jeszcze trochę czasu – zapewnia trener Panek.