W ramach ósmej kolejki odbędą się dwa mecze derbowe. Oba zostaną rozegrane w niedzielę o godz. 16. Orlęta Spomlek grają z Avią, a Chełmianka z Podlasiem.
Zespół Łukasza Mierzejewskiego od kilku tygodni ma spore problemy kadrowe, a szkoleniowiec ma od dłuższego czasu do dyspozycji 14-15 zawodników. Mimo to sytuacja w tabeli jest przyzwoita, bo świdniczanie uzbierali 10 punktów. Trzy dopisali do swojego konta w środę po wygranej z Cracovią II.
– Na pewno mieliśmy sporo dogodnych sytuacji. Była poprzeczka, słupek, czy pojedynek sam na sam z bramkarzem Wojtka Białka. Tomek Zając też mógł na koniec strzelić drugiego gola. Rywale również mieli swoje szanse, dlatego cieszymy się z wygranej. Potrzebujemy czasu, żeby chłopaki wrócili do zdrowia i kadra była szersza, ale mimo trudnej sytuacji musimy także punktować – wyjaśnia trener Mierzejewski.
Jego podopieczni w niedzielę zagrają w Radzyniu Podlaskim. Tamtejsze Orlęta Spomlek niespodziewanie są od początku sezonu najlepszym trzecioligowcem z naszego regionu. – Zdobywają sporo punktów i tracą bardzo mało bramek. Będziemy jeszcze dokładnie analizowali przeciwnika, ale ich dotychczasowe wyniki pokazują, że naprawdę dobrze rozpoczęli rozgrywki. Podchodzimy do meczu z respektem do rywala, ale będziemy chcieli wygrać – zapewnia „Mierzej”.
W weekend do dyspozycji powinien być już Sebastian Sprawka. W przyszłym tygodniu treningi ma wznowić Mateusz Kompanicki, a za tydzień-dwa Dominik Maluga. Czy dwóch ostatnich będzie mogło w miarę szybko wrócić do gry okaże się dopiero po kilku treningach.
Avia w środę cieszyła się z pełnej puli, a biało-zieloni mieli spory niedosyt. Niby zremisowali z bardzo solidnym beniaminkiem z Rzeszowa, ale powinni spokojnie wygrać z Koroną. – Jeżeli chcemy być w górnej połowie tabeli, to takie mecze musimy rozstrzygać na naszą korzyść. Było naprawdę kilka dogodnych sytuacji, których nie zamieniliśmy na bramki, a to się zemściło. Taki doświadczony zespół, jak Korona potrafił to wykorzystać. A my straciliśmy dwa punkty, a nie zyskaliśmy jeden – wyjaśnia Mikołaj Raczyński, opiekun Orląt.
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że jego zespół czeka teraz poważny sprawdzian. – Chodzi nie tylko o najbliższe spotkanie, ale i kolejne ze Stalą Stalowa Wola. To kluby z dużo większym potencjałem, przede wszystkim finansowym od nas. Będzie ciężko, ale na pewno powalczymy – zapewnia trener ekipy z Radzynia Podlaskiego.
Zdecydowanym faworytem meczu Chełmianka – Podlasie będzie pierwsza z ekip. Piłkarze Tomasza Złomańczuka wygrali dwa ostatnie mecze i będą chcieli pójść za ciosem. A białczanie obok Wólczanki są jedynym zespołem, który nie zdobył jeszcze kompletu punktów. W środę Krzysztof Salak znowu uratował punkt w samej końcówce. To już trzecie spotkanie, kiedy drużyna Rafała Borysiuka w ostatnich fragmentach meczu zdobywa gola na wagę jednego „oczka”.
– Momentem przełomowym była dla nas wygrana ze Stalą. Zmieniliśmy trochę ustawienie zespołu, przewartościowaliśmy nasze granie i chociaż byliśmy krócej przy piłce, to rozegraliśmy naprawdę dobre zawody. W środę Wisła do pewnego momentu utrudniała nam życie. Gdy strzeliliśmy bramkę, to mecz się otworzył. Było sporo okazji, ale byliśmy bardzo nieskuteczni. Drugi gol dał nam więcej spokoju, ale mam trochę pretensji do zawodników, bo było wiele sytuacji, kiedy wychodziliśmy: trzech na trzech, czy trzech na dwóch i musimy takie okazje kończyć lepiej. Teraz liczymy, że uda się złapać serię zwycięstw, może nawet dłuższą – mówi trener Złomańczuk.
TOMASOVIA KONTRA NAJGORSZA WÓLCZANKA
Po dwóch porażkach z rzędu na komplet punktów liczą w Tomaszowie Lubelskim. Niebiesko-biali podejmują w niedzielę (także godz. 16) ostatnią w tabeli Wólczankę. Po domowej porażce z Czarnymi Połaniec i wyjazdowej z KSZO beniaminek bardzo potrzebuje punktów, żeby nie zostać w dolnej części tabeli na dłużej. Drużyna z Wólki Pełkińskiej w tym sezonie wywalczyła zaledwie punkt. Przegrała aż sześć z siedmiu meczów, a na dodatek ma bilans bramkowy 3-17. Dlatego drużyna Pawła Babiarza ma idealną okazję, żeby odskoczyć od strefy spadkowej, a do tego poprawić humory sobie i swoim kibicom.