Orlęta Spomlek uległy w sobotnim meczu kontrolnym drugoligowej Wiśle Grupa Azoty aż 2:5. Za tydzień drużyna z Radzynia Podlaskiego zagra ostatni sparing przed rundą wiosenną – z Avią Świdnik. Trener Tomasz Złomańczuk przyznaje, że jest jeszcze trochę rzeczy do poprawy.
Do przerwy biało-zieloni przegrywali z Wisłą 0:2. Po zmianie stron szybko kontaktową bramkę zdobył jednak Tomasz Mamis. Duma Powiśla odpowiedziała golami z: rzutu karnego (Mateusz Klichowicz) i rzutu wolnego (Krystian Puton).
Po drugiej stronie boiska jedenastkę zmarnował za to Mamis, ale wyręczył go Jakub Szuta, który zdążył popisać się skuteczną dobitką. W samej końcówce wynik ustalił Kacper Szymanek, który zaliczył prawdziwe wejście smoka. Pojawił się na murawie w 87 minucie, a po chwili cieszył się z gola.
– To była dla nas inauguracja na naturalnej nawierzchni. Wisła była zdecydowanie lepsza, lepiej operowała piłką, a my na początku mieliśmy problemy, żeby zaadoptować się do warunków na boisku. Zaczęliśmy spotkanie zbyt bojaźliwie. Mimo to oceniam ten mecz jako wartościowy sprawdzian, z dobrym przeciwnikiem. Na pewno martwi liczba straconych bramek, trzy padły po dziecinnych błędach i bardzo nieodpowiedzialnych zagraniach. Na szczęście są też pozytywy, bo w drugiej połowie potrafiliśmy stworzyć kilka sytuacji i strzelić dwa gole. Warto przegrać sparing, żeby zobaczyć, co jeszcze nie działa dobrze. My dostaliśmy sporo informacji zwrotnych, co do naszej gry. Mamy dwa tygodnie, żeby się poprawić w niektórych aspektach – przyznaje Tomasz Złomańczuk, trener ekipy z Radzynia Podlaskiego.
Czego brakowało przede wszystkim? – Podejmowania dobrych decyzji. W pierwszej połowie mieliśmy trzy akcje, które naprawdę dobrze się zapowiadały, a nie oddaliśmy nawet jednego strzału. Małe rzeczy składały się na to, że wynik jest, jaki jest. Wiadomo, że rezultaty sparingów nie są najważniejsze, liczy się to, co będzie w lidze – dodaje opiekun Orląt.
Szkoleniowiec zapewnia też, że kadra jego zespołu jest już zamknięta. Orlęta w sumie pozyskały aż siedmiu zawodników. Do drużyny dołączyli: Mateusz Chyła (Avia Świdnik), Tomasz Mamis (Pogoń Siedlce), Arkadiusz Kot (Podlasie Biała Podlaska), Bartosz Pawluczuk (Warta Sieradz), Junior Radziński (Polonia Warszawa), Mateusz Majbański (Podlasie Biała Podlaska) oraz Jakub Szuta (Garbarnia Kraków).
– Nikogo już nie szukamy, cieszę się z ruchów, które udało nam się wykonać w zimie. Czekamy jeszcze powrót zawodników kontuzjowanych. W Puławach nie mogli zagrać: Arkadiusz Korolczuk, który ma problem ze stawem skokowym, Przemysław Koszel oraz Arek Kot. W przypadku tego ostatniego, to bardziej przemęczenie niż kontuzja. Myślę, że wszyscy szybko powinni dojść do siebie – mówi trener Złomańczuk.
Biało-zieloni mają w planach jeszcze jeden mecz kontrolny. Za tydzień zmierzą się z Avią Świdnik, ale trwają poszukiwania boiska z naturalną nawierzchnią. Niewykluczone, że spotkanie zostanie rozegrane w Radzyniu Podlaskim.