Najbardziej zadłużonym miastem regionu jest Lublin, gdzie dług przeliczony na jednego mieszkańca wynosi ponad 5,2 tys. zł. Na drugim miejscu wśród dużych miast są Puławy. Najmniej obciążeni są mieszkańcy Białej Podlaskiej – zaledwie 612 zł na osobę.
Dane o zadłużeniu miast pochodzą z zestawienia ogłoszonego przez Regionalną Izbę Obrachunkową. RIO opublikowała dane o tym, jak samorządy w woj. lubelskim wykonały swoje budżety na koniec półrocza. Kwoty długu podzieliliśmy przez liczbę mieszkańców danego miasta.
Największe zadłużenie ma Lublin. W zestawieniu RIO widnieje niemal 1 mld 755 mln złotych. A w przeliczeniu na mieszkańca daje to kwotę 5 218 zł.
Ratusz zapewnia, że nie ma powodów do niepokoju.
– Sytuacja finansowa miasta spełnia wymogi i parametry wpisane w tzw. regułę wydatkową określoną w Ustawie o finansach publicznych – podkreśla Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina. – Świadczą o tym corocznie wydawane pozytywne opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej, w tym dla budżetu na 2022 rok.
Na drugim miejscu w tym zestawieniu znalazły się Puławy. Tutaj na każdego mieszkańca przypada 3 455 zł długu zaciągniętego przez miasto. Uzbierało się go 160 mln zł.
Większą kwotę długu, ale więcej mieszkańców, ma Zamość. Na każdą osobę przypada tu 3 163 zł miejskiego zadłużenia.
– W tej chwili dług miasta to ponad 196 mln zł – mówi prezydent Andrzej Wnuk. – Czy to dużo, czy mało? Biorąc pod uwagę zadłużenie, które odziedziczyłem po poprzedniku, a było to 80 mln zł, jest to spory wzrost. Ale trzeba też powiedzieć, że w tym czasie miasto zainwestowało około 600 mln zł, więc wzrost zadłużenia o 115 mln zł przy inwestycjach rzędu 600 mln zł to dobry wynik wkładu własnego.
Wnuk zapewnia, że miasto jest w pełni wypłacalne, a jego zadłużenie nawet nie zbliża się do maksymalnego poziomu dozwolonego przepisami. O ile mógłby legalnie wzrosnąć dług, gdyby władze Zamościa nagle poniosła fantazja?
– Miasto mogłoby się zadłużyć nawet do 300-350 mln zł – podkreśla prezydent. – Jesteśmy bardzo daleko od progu bezpieczeństwa.
W Chełmie przeciętny mieszkaniec „ma” 2 499 zł miejskiego długu.
– Dług, który ma obecnie Chełm, był generowany na przestrzeni wielu lat, a dopiero w ostatnich udało się odwrócić ten trend – komentuje Damian Zieliński z gabinetu prezydenta miasta. – Nie przerzucamy kosztów związanych z długiem na mieszkańców – podkreśla Zieliński. – Nie podwyższamy podatków, niektóre nawet obniżamy, mamy najniższą opłatę za odbiór odpadów w Polsce. Spłacamy zadłużenie nie generując jednocześnie dodatkowego i realizujemy szereg inwestycji przy udziale środków zewnętrznych.
W Świdniku na mieszkańca przypada 1 475 zł zadłużenia kasy miasta.
– Przy budżecie miasta na poziomie 260 mln zł roczna spłata w wysokości 3 mln zł nie jest dużym obciążeniem – mówi Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika ds. inwestycji i rozwoju. – Zadłużenie jest w formie obligacji, które pozwalają na dynamiczny rozwój miasta. Możemy korzystać z funduszy unijnych, bo mamy na wkłady własne. Efekty już widać. W rankingu „Wspólnoty” pokazującym wydatki inwestycyjne samorządów za lata 2018-2020, Świdnik zajął 5. miejsce na 224 miasta powiatowe. Podejrzewam, że w tym roku nasza pozycja będzie równie wysoka.
Dług miasta w przeliczeniu na jednego mieszkańca
5 218 zł – Lublin
3 455 zł – Puławy
3 163 zł – Zamość
2 499 zł – Chełm
1 475 zł – Świdnik
1 176 zł – Kraśnik
1 124 zł – Lubartów
611 zł – Biała Podlaska