Pani Maria Kosidło od 2016 roku toczy spór z miastem o mieszkanie komunalne. W mediacje z urzędnikami włączył się senator Jacek Bury z ruchu Polska 2050. – Czekają nas kolejne rozmowy z burmistrzem w tej sprawie – zapowiada polityk.
Wszystko zaczęło się w 2016 roku, gdy pani Maria – ze względu na złe warunki – razem ze swoim niepełnosprawnym synem wyprowadziła się z mieszkania komunalnego na osiedlu Koszary. Kobieta narzekała na zalane ściany, dziurawe podłogi, grzyb i robaki. Lokatorka liczyła, że Zakład Gospodarki Lokalowej wyremontuje jej mieszkanie. Tymczasem radzyński ZGL rozwiązał z nią umowę i nakazał opróżnienie lokalu, a mieszkanie podzielił na dwa mniejsze i jedno z nich wynajął komuś innemu. Pani Maria podała miasto do sądu. W marcu ubiegłego roku zapadł wyrok. Sąd nakazał miastu przywrócenie posiadania lokalu w całości.
Ale do dzisiaj mieszkanie stoi puste, a urzędnicy, owszem, chcą je przekazać pani Marii, ale w postaci dwóch lokali, z odrębnymi wejściami, z dwóch stron budynku. Na to kobieta się nie zgadza.
– Dzięki wytrwałości pani Marii, mam nadzieję, że sprawa będzie miała pozytywny finał – mówi senator Jacek Bury, z ugrupowania Szymona Hołowni. – Byliśmy na rozmowach z miejską spółką ZGL. Udało się coś ustalić. Teraz czeka nas spotkanie z panem burmistrzem, gdzie przedstawimy możliwe rozwiązania – zaznacza Bury. – Myślę że ten etap, gdy strony okopywały się przy swoich stanowiskach, mamy już za sobą – dodaje senator. Do tych kolejnych rozmów ma dojść za kilka dni.
Ale jeszcze niedawno urzędnicy przekonywali że „wykonali swój obowiązek”. – Ten wynikający z orzeczeń sądowych. Miasto zaoferowało bowiem mieszkance, zgodnie z treścią wyroków, objecie w posiadanie dwóch lokali powstałych po podziale dawnego lokum przy ulicy Koszary. Ale do dnia dzisiejszego, pani Maria nie obejmuje ich w posiadanie, pomimo kilku pisemnych wezwań – zaznacza Anna Wasak, rzeczniczka radzyńskiego magistratu.
Z kolei pani Maria przyznaje, że już brakuje jej sił. – To ciężka walka, a myślałam że po tych wygranych sądowych nasza sytuacja ulegnie zmianie – podkreśla kobieta.
Od kilku lat wynajmuje wraz z synem mieszkanie na 4. piętrze. – Jego stan zdrowia pogorszył się. Ma tętniaka aorty piersiowej, wskutek czego wchodzenie na czwarte piętro jest dla niego niebezpieczne – dodaje pani Maria, licząc jednak, że obecne mediacje z urzędnikami okażą się pomyślne.
Wsparcie zapowiedziała też Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej. – Pani Maria to bohaterka, zrobiła wiele dla siebie i syna – uważa Adriana Porowska, prezeska misji, a także członkini zarządu ruchu Polska 2050. – Dwa mieszkania to dwie umowy najmu, opłaty za 2 liczniki. Pani Maria nie może tego przyjąć – przekonuje Porowska.
Poza tym, Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej ma pomóc w remoncie lokalu, gdy mieszkanka w końcu się do niego wprowadzi.