Mimo kapryśnej pogody, frekwencja na otwarciu nowego stadionu piłkarskiego w Gołębiu (gm. Puławy) dopisała. Miejscowego Hetmana, który po 12 latach rozłąki, wrócił do domu, dopingowało kilkuset kibiców. Piłkarze zagrali jak z nut pokonując gości z Kowali aż 10 do 0.
Mieszkańcy Gołębia w sobotnie popołudnie licznie stawili się na nowym stadionie. Kibice Hetmana z szalikami w klubowych barwach postarali się o głośny doping. Na nowej trybunie, która może pomieścić ponad pół tysiąca osób, zajęte były niemal wszystkie miejsca. Przyszły rodziny z dziećmi, dawne gwiazdy Hetmana, osoby zasłużone dla klubu, działacze, samorządowcy. Przy parkingu stanęło stoisko z pieczonymi kiełbaskami. W tej piknikowej atmosferze prawdziwego sportowego święta, miejscowa drużyna pokonała ligowego przeciwnika, klub Draco Kowala 10:0.
Zaskoczony takim rezultatem nie był Antoni Olszak, dawny trener Hetmana. - Taki wynik obstawiałem - przyznaje w rozmowie z nami tuż po ostatnim gwizdku. - Życzę Hetmanowi powodzenia i awansów. Teraz ma bardzo fajny stadion, który zasługuje na klasę okręgową - podkreśla.
- Obiekt jest piękny, ale mecz jeszcze piękniejszy. Coś wspaniałego. Widowisko pierwszorzędne. Kulturalna, elegancja impreza - ocenia Andrzej Warda, jeden z kibiców. - Oby takich wyników nasza drużyna miała więcej - uzupełnia Bonifacy Góra, mieszkaniec Gołębia.
W loży honorowej zasiedli dawni piłkarze gołębskiej drużyny, którzy na mecz otwarcia nowego stadionu otrzymali specjalne zaproszenia. Z Lublina przyjechał m.in. Grzegorz Bodenko, który na początku XXI wieku grał w pomocy. - Bardzo miło widzieć taki obiekt. Dwadzieścia lat temu graliśmy na boisku przy szkole. O takim stadionie nikt wtedy nawet nie marzył. To jest niebo, a ziemia - ocenia były piłkarz.
- Czekaliśmy na to dwanaście lat - mówi Krzysztof Kursa, kolejny z honorowych gości. Były zawodnik Hetmana w latach 90 grał na pozycji środkowego napastnika. - Dawniej sama gra w lidze, to żeby klub dostał licencję, było poważnym wyzwaniem. Było wiele trudnych momentów, upadek, reaktywacja. A dzisiaj, gdy patrzę na taki mecz, serce się raduje. Łzy same cisną się do oczu - dodaje.
Mecz oglądał także Sławomir Kursa, który dla Hetmana jest mniej więcej tym, kim Gianluigi Buffon był dla Juventusu. W gołębskim zespole na pozycji bramkarza gra od 18 lat. - Jestem bardzo zadowolony. Włożyliśmy wiele pracy, żeby doczekać takiej chwili - mówi zawodnik, który w sierpniu ma zamiar pożegnać się z kibicami.
Zadowolenia nie krył także prezes, Ireneusz Teper. - Bardzo fajnie wszystko nam się ułożyło. Cieszę się z wyniku i wysokiej frekwencji. Nie spodziewaliśmy się, że wygramy aż tak wysoko - przyznaje.
Dobre nastroje panowały również wśród samorządowców. - Ten nowoczesny i świetnie wyposażony stadion to ogromny powód do dumy dla całej gminy, a wynik udowadnia, że w takich warunkach piłkarze dostają skrzydeł - ocenia Kamil Lewandowski, wójt gminy Puławy. - Dla wielu kibiców to był pierwszy mecz w życiu. Myślę, że będą tutaj wracać - dodaje.
Na zakończenie, po meczu, piłkarze wraz z kibicami pozowali do pamiątkowych zdjęć. Mieszkańcy Gołębia do domów wrócili w dobrych nastrojach. Następna okazja do kibicowania Hetmanowi na nowym stadionie już niedługo - 11 czerwca żółto-czerwono-niebiescy zmierzą się z Mazowszem Stężyca.