Były premier Mateusz Morawiecki w sobotę zaprezentował oficjalnie kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Lublina. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, będzie nim miejski radny Robert Derewenda.
O tym, że to właśnie Derewenda będzie głównym kontrkandydatem urzędującego prezydenta Krzysztofa Żuka mówiło się w Lublinie od kilku dni. W ostatni poniedziałek jego kandydaturę zatwierdził Komitet Polityczny PiS. Pod uwagę były brane jeszcze dwa nazwiska: wicemarszałka Zbigniewa Wojciechowskiego i członka zarządu województwa Bartlomieja Bałabana.
- Lublin potrzebuje człowieka, który potrafi walczyć o dobro miasta. Ale potrzebuje też człowieka, który łączy, niczym Unia Lubelska, która z tego przepięknego miasta połączyła Polskę i Litwę – mówi Mateusz Morawiecki, który w sobotę gościł w województwie lubelskim. Zdaniem byłego premiera taką osobą jest właśnie Robert Derewenda.
- Będzie nie tylko znakomitym kandydatem, ale i znakomitym prezydentem Lublina. Będzie człowiekiem, który nie odpuści ani tej betonozie, ani dziwactwom deweloperskim, które wiem, że w Lublinie się odbywają. Ale Polacy też rozumieją, jak wielkim kamieniem u szyi miasta może być dług. Robert wie, jak sobie z tym długiem poradzić i jak wykorzystać perspektywę rozwojową, nie przytłaczając miasta i jego mieszkańców tym gigantycznym zadłużeniem, o którym jest niestety głośno w całej Polsce – dodaje wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
Sam Derewenda przyznaje, że swój program wyborczy przedstawi w najbliższym czasie. Ale już po słowach Mateusza Morawieckiego można wywnioskować, że jednym z głównych motywów przewodnich jego kampanii będzie właśnie miejski dług.
- Przede wszystkim nie możemy go łatać kolejnym długiem, a w tej chwili dochodzi do sytuacji, że właściwie co chwilę wypuszczamy nowe obligacje i myślimy nie o tym, jak sobie z tym zadłużeniem poradzić, tylko jak spłacić dług, który cały czas rośnie. Trzeba na to patrzeć perspektywicznie. W tej chwili planujemy spłatę tego długu nie w najbliższej kadencji, tylko w kolejnych kadencjach, czy nawet dziesięcioleciach – mówi kandydat PiS na prezydenta Lublina. I dodaje: - Jestem pewny zwycięstwa w tych wyborach. Myślę, że to już czas na zmiany i na to, by Lublin mógł rozwijać się na miarę swoich zasobów i możliwości.
Robert Derewenda urodził się w 1977 roku w Tomaszowie Mazowieckim. Do Lublina przyjechał w 1996 roku na studia historyczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Zawodowo pozostaje związany ze swoją uczelnią jako wykładowca, ma stopień naukowy doktora nauk humanistycznych. Od stycznia 2022 roku jest dyrektorem lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Zapowiada jednak, że w związku ze startem wyborach ograniczy swoją aktywność zawodową.
- Zamykam sprawy w instytucie i w najbliższych dniach wezmę urlop aż do końca kampanii wyborczej. Nie wyobrażam sobie łączenia jednego z drugim – mówi miejski radny, który formalnie nie jest członkiem PiS, choć w Radzie Miasta zasiada w klubie tej partii.
Przypomnijmy, że o swoją czwartą kadencję ubiegał się będzie obecny prezydent Krzysztof Żuk, który w ostatnich dwóch wyborach wygrywał w pierwszej turze z ponad 60-procentowym poparciem. Żuk jest członkiem Platformy Obywatelskiej, ale o reelekcję będzie ubiegał się startując z własnego komitetu, popieranego przez PO, a także Polskie Stronnictwo Ludowe, Nową Lewicę i Nowoczesną. Nie wiadomo, czy do tego grona dołączy Polska 2050. Lider lubelskich struktur tej formacji Jacek Bury w ubiegłym tygodniu zarejestrował w Krajowym Biurze Wyborczym komitet Lublin 2050, do którego zaprosił m.in. radnych dzielnicowych i przedstawicieli ruchów miejskich. Nie wykluczył jednak możliwości poparcia urzędującego prezydenta. Według naszych ustaleń kolejna rozmowa w tej sprawie ma odbyć się w najbliższy poniedziałek.
O prezydencki fotel zamierza tez walczyć Marcin Wroński, znany pisarz i autor kryminałów z Lublinem w tle. Jego komitet Lublin Przyszłość i Tradycja najprawdopodobniej zostanie poparty przez Konfederację. Szczegóły tego przedsięwzięcia mają zostać przedstawione we wtorek.